Te wielkie pieczarki nazywające się portabella, czyli portabelle, pozwalają zdziałać cuda, gdy ktoś do nas przyjdzie niespodziewanie w porze kolacji. Ale mogą także być ciekawą przystawką. Lub małym dankiem na ciepło, podanym podczas małego przyjęcia. Trudno wymyślić coś prostszego, a jednak efektownego. No i smacznego; pod warunkiem, że się lubi grzyby. Pieczarki portablello faszerowane najprościej…
Miesiąc: Listopad 2013
Śledź i buraki, ale podane oddzielnie
Są rybą wdzięczną kulinarnie, te śledzie, i lubianą. Prawie przez wszystkich. Przynajmniej od czasu do czasu. Dobrze się czują w różnych połączeniach, niekiedy szalonych. Takie już w blogu podawałam. Dzisiaj najpierw kilka pomysłów z roku 1938 na śledzie tradycyjne. Przyrządzanie ich opisała Zofia Szyc-Korska, etatowa redaktor kulinarna „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”, wówczas największej polskiej gazety codziennej….
Na jesienne spotkanie z przyjaciółkami
Kto powiedział, że listopad musi być ponurą porą bez spotkań towarzyskich? I bez porcji dobrego smaku? Za oknem zacina zimny deszcz, a my, w ciepłym pokoju, rozkoszujemy się rozmową. Aby potoczyła się lekko i dowcipnie, proponuję na początek klasykę wśród damskich koktajli. Cosmopolitain dla koleżanek 80 ml czystej wódki 40 ml likieru Triple Sec 50…
Mięso z jarzyną na bardzo zimny dzień
Jesienią w dawnej Polsce chętnie jedzono baraninę, czyli na ogół skopowinę (mięso skopa, a więc kastrowanego barana) lub jagnięcinę. Już przed wojną było to mięso zapomniane. Namawiano do wspierania jego hodowców, zachęcając do kupowania baraniny. Przywracano dawne sposoby jej przyrządzania i podawania. Oto, jak czyniła to „Kobieta w świecie i domu”, popularny i dość tani…
O rzepie i surówkach
Obiecałam wrócić do opisania rzepy, wracam więc, bo właśnie kupiłam rzepę czarną. Jej smak oczywiście przypomina rzepę białą, ale jest od niej – przynajmniej ta, którą mam – ostrzejsza i nieco mniej soczysta. Ale najpierw: poczytajmy nieco o sałatkach i surówkach. Na nasze stoły trafiły późno. W wieku XVIII surowe warzywa uważano za szkodliwe dla…
Pizza po mojemu
Panem et circenses! – Chleba i igrzysk domagali się starożytni Rzymianie. Bo chleb był zawsze i wszędzie pożywieniem numer jeden. Dla biednych i dla bogaczy. Etruskowie, a potem Rzymianie, do jego wypiekania używali różnych gatunków pszenicy, w tym orkiszu. Tak jest do dziś. Zalety mąki orkiszowej potwierdzają dzisiejsi dietetycy i smakosze. W Rzymie była nazywana…
Na rozgrzewkę
Nie jest to na pewno pomysł na kawę poranną. Ten napój zachwala księżna de Rohan jako „wspaniały do popołudniowej pogawędki”. Istotnie, może pomóc w rozwinięciu elokwencji, dzięki połączeniu kawy z alkoholem. Na pewno będzie także miał właściwości rozgrzewające. Komu więc zimno w mieszkaniu albo wrócił zmarznięty z przechadzki – niech przyrządzi kawę po irlandzku. Czyli…
Obiad pod znakiem cytrusów
Gdy trzymamy się utartych ścieżek, nie gotujemy często, czasu nam brakuje nawet na pomyślenie o jakiejś kulinarnej odmianie – nie jest łatwo skomponować niecodzienny obiad. A każdemu przecież zdarza się wizyta cioci czy babci, goszczenie przyjaciół z innego miasta lub nawet kraju, spotkanie z kimś, na kim nam zależy. Chcielibyśmy wtedy zaprezentować się nieco odświętniej. Warto…
Połączenie doskonałe: ser i sałata
Nie jest to, może z racji klimatu, ulubione jedzenie Polaków. Wolimy wrzucać na ząb coś solidniejszego. Ale gdy chcemy złapać nieco linii, albo porcję przyjemności – spróbujmy niskokaloryczną sałatę połączyć z serem, bogatym w kalorie, ale i białko, i wapń. Warto znaleźć ser, który nam do takiego posiłku zasmakuje. Ja lubię sery pleśniowe. Gdy do…
Z warzyw zapomnianych: rzepa
Należy do najstarszych warzyw, które były uprawiane i spożywane. Ślady tego znaleziono np. w Biskupinie. Jest krewną kapusty. Nie bez powodu Adam Mickiewicz pisał z nostalgią, jakkolwiek w bajce: „Żegnaj więc miedzo, lat mych wiośnianych kolebko, wy kochanki mojej młodości, kapusto i rzepko”. Nasi przodkowie jadali ją powszechnie, ale potem zastąpili ją ziemniakami. Tak skutecznie,…
Kasztany! Kasztany!
U nas też są do kupienia. Różnej jakości, a tę, niestety, w zasadzie można sprawdzić dopiero po przyrządzeniu. Bo kasztany jadalne zawsze się jada po pieczeniu lub ugotowaniu. Gdy już zdecydujemy się kasztany kupić, wybierajmy te największe, o lśniących łupinach, ciężkie i twarde. Kraj pochodzenia w zasadzie nie ma znaczenia, choć smakosze odradzają niekiedy odmiany…
Resztki, czyli co zrobić z nadmiarem fasoli
Nieopatrznie ugotowałam całe opakowanie fasoli. Nie wiem dlaczego i po co. Do duszonego mięsa było jej za dużo. Chyba zapomniałam, że fasola w gotowaniu puchnie – jak ryż czy makaron. No, ale się stało. Wczoraj opisałam zużycie szklanki fasoli do wyrobu słodkiej pasty z czekoladą. Ale fasola jeszcze mi została! Od czego jednak są zapiekanki?…