Mięsa jem mniej, ale czasem po nie sięgam. Tym razem chciałam podać mięso na zimno jako wędlinę. Upiekłam więc pieczeń. Kiedyś, podawana na ciepło, była ozdobą niedzielnych i świątecznych stołów. Tę na zimno tradycyjnie podawano na Wielkanoc, ale i do zimnych bufetów. Wyparły ją, tę podawaną na ciepło i na zimno, mięsa wygodniej przygotowywane, a…
Tag: pieczeń
Dawniej nazywali to pieczyste
Jesienią, a zwłaszcza zimą, jemy nieco inaczej niż latem. Nawet wtedy, gdy pogoda nas rozpieszcza jak w tym roku. Wcinamy więcej mięsa (oczywiście myślę o tych, którzy w ogóle je jedzą), przyswajamy nieco więcej kalorii, białka i tłuszczu. Oczywiście, nie znaczy to, że sobie pozwalamy na wałeczki tłuszczu wokół brzucha i kilka kilogramów więcej! Preferujemy…
Indyk już upieczony!
O przygotowaniu świątecznego obiadu lubię pomyśleć wcześniej. Warto się nad tym pochylić, zwłaszcza gdy wiemy, że odwiedzi nas liczna rodzina czy przyjaciele. Wcześniej, na ile się da, zrobimy zakupy. A czy się da już teraz coś przyszykować? Da się. Proponuję upiec i potem zamrozić indyka. Kiedyś kupowało się tylko wielkie ptaszyska, które potem trzeba było…
Pieczeń z musztardą
W prezencie dostałam musztardę. Kremską, choć z Czech. Wyborną zresztą. Szymku, dziękuję! Najprostsze jest jej użycie do parówek czy innych kiełbasek podanych na ciepło. I smaczne. Ale czemu nie spożytkować jej w sposób bardziej wyrafinowany? Proszę bardzo. Najpierw niech będzie jednak tradycyjny podkład teoretyczny. O musztardzie nie mógł nie napisać Maciej E. Halbański w „Leksykonie…
Dwa razy pieczeń
Jak pisałam, podczas lunchu z przyjaciółkami do warzywnych past podałam po kilka plasterków dwóch pieczonych mięs. Upiekłam je wcześniej i zamroziłam. Każde z nich można podać w grubszych plastrach jako danie obiadowe, na ciepło, oraz w plastrach cieńszych na zimno, jako składnik zimnego bufetu. Mięsa pokrojone po przestygnięciu, zamrożone po podzieleniu na pożądane porcje, będą…
Na zimny dzień: pieczeń plus kapusta
Gdy wędrowałam przez bazarek przy Hali Mirowskiej, zajrzałam do stoiska z mięsem. Ta jagnięcina na mnie czekała. Po okazyjnej cenie, oczywiście, nabyłam połowę jagnięcego udźca. Postanowiłam go upiec. Efekt przerósł oczekiwania. Już podczas pieczenia dom wypełnił kuszący zapach. Po wyjęciu mięsa z piekarnika przekonaliśmy się, że smak nawet go przewyższył. Polecam taką pieczeń na którąś…
Pieczeń solidna a zarazem delikatna
Pieczeń wieprzowa z mięsa „od szynki” nie jest tym, co dzisiaj często gości na stole. Pieczenie budzi wiele obaw o to, że mięso pozostanie twarde albo wyschnie. Albo niedopieczone w środku. Przy wieprzowinie jest to szkodliwe. Musi się dopiec. Tak więc zwykle pieczenie zostawiamy na „kiedy indziej”. U mnie właśnie ten czas nadszedł. Kupiłam ładny…
Schab na wrzesień
Gdy w poprzednim odcinku bloga przypomniałam, że koronnym daniem PRL-u, obecnym na świątecznym stole, był schab, od razu postanowiłam go kupić. Przyjaciółka niedawno skarżyła się, że schaby już nie są już takie jak dawniej. Dzisiejsze są suche i bez wyrazu. Postanowiłam i to sprawdzić. Nie potwierdzam! Gdybym w latach 80. zobaczyła tę różnorodność schabów na…
Pieczeń na niedzielę
Miniony tydzień był zimny i deszczowy. Zachciało się na obiad zjeść coś ciepłego i pożywnego. Powoli, do następnego roku, żegnamy się z chłodnikami, lekkimi zapiekankami, sałatkami, obiadami w stylu śródziemnomorskim czy karaibskim. Wracają na stół dania jesienne. Solidniejsze. Zapewniające energię pomagającą lepiej znosić chłodne poranki i wieczory. Oczywiście, nie są to jeszcze potrawy zimowe. Ale…
Ukochana karkówka, także we wersji „na dziko”
Schab karkowy, poprzerastany tłuszczem, jest powszechnie lubianym (choć nie najzdrowszym!) zamiennikiem szlachetniejszego schabu środkowego. Te części wieprzowiny, za czasów kartkowych „mroczne przedmioty pożądania”, teraz leżą na wszystkich stoiskach i można sobie w nich przebierać. Kotlety z karkówki, na różne sposoby przyprawiane, są ulubionym daniem z grilla. Pieczeń z dużego kawałka karkówki nie tylko jest tańsza,…
Pamiętajmy o chrzanie
W tym roku nie kupowałam gotowego tartego chrzanu, kupiłam go na bazarze, utarłam i doprawiłam sama. Jeden słoiczek wypełnił mocny chrzan, doprawiony tylko sokiem z cytryny i solą oraz białym pieprzem, drugi – chrzan łagodniejszy, zaprawiony śmietanką, solą, cukrem i sokiem z cytryny, w trzecim znalazła się ćwikła, a więc gotowane buraki (pieczone jeszcze lepsze!)…
Po prostu: schab. W tle nawet rąbanka
Pamiętam czasy, gdy wieprzowina była dla mnie dobrem pożądanym i nieosiągalnym. Ponieważ nie mieliśmy zaprzyjaźnionej ani nawet znajomej kierowniczki sklepu mięsnego, a programowo nie staliśmy w kolejkach (no, czasem się zdarzało, gdy rzeczywiście było trzeba), o kawałku mięsa w „tamtych czasach” mogliśmy jedynie marzyć. Tamte czasy wiązały się z kupowaniem na kartki, z kilkugodzinnym staniem…