O kapuście

Nie jest warzywem modnym. Jakkolwiek w latach 90. miała krótką chwilę, gdy znalazła się na wielu ustach, gdy jeden z prezydentów odchudzał się zupą z niej. Po wiekach absolutnego królowania w kuchni polskiej (dodajmy, i niemieckiej) – wyższej i niższej ­– stoi nieco z tyłu. Zwłaszcza gotowana. Na klatkach schodowych rzadko pachnie kapustą, chyba że…

Burgul czyli jedna z kasz

Jedną z prapolskich potraw były rozmaite i rozmaicie gotowane kasze. Ich jedzenie jakoś zostało zarzucone. Może dlatego, że kiedyś, przez wieki, były podstawą pożywienia i się znudziły? Szybko i brutalnie wyparły je ziemniaki. Może szkoda, dzięki kaszom bylibyśmy znacznie zdrowsi. Badacz dziejów kuchni staropolskiej Józef Peszke w roku 1904 opisywał, jak jadali od najdawniejszych opisanych…

Lekki dorsz ze szpinakiem

Gdy chcemy jeść zdrowiej, lżej, czyli bardziej dietetycznie, sięgamy po ryby. Nie będziemy ich przy tym smażyć, tylko co najwyżej piec, a najlepiej gotować. Taką potrawę z gotowanej tzw. polędwiczki z dorsza przygotowałam ze szpinakiem. Połączenie szpinaku z rybą daje bardzo dobre rezultaty. Oczywiście, dla tych, którzy szpinak lubią. Ja ­– bardzo. Kto nie lubi…

Klops i zrazy

A może z racji przymusowego siedzenia w domu przypomnimy sobie (i rodzinie lub zaprzyjaźnionym sąsiadom) tradycyjne obiady? Spędzimy trochę czasu w kuchni, ale będzie warto. Niektórzy przypomną sobie smaki zapamiętane z dzieciństwa (wywołają wspomnienia jak u Prousta magdalenka), inni nauczą się, jak może smakować porządna kuchnia domowa. Zapomniana, jak wiele rytuałów naszych protoplastów. Może warto…

Śledź powraca

Całe lato raczej nie jada się śledzi. Zwłaszcza tych solonych. Ale gdy nadchodzi jesień, zwłaszcza tak mało słoneczna jak w tym roku, zaczyna się mieć na nie ochotę już w październiku. Na stoisku rybnym mój wzrok padł na śledzie i od razu je kupiłam. Dopiero później zastanawiałam się, jak je przyrządzić. Przypomniałam sobie jedzone u…

Z resztek nawet na bankiet

Gdy przygotowuję do pieczenia drób i nie piekę całej tuszki, zwykle odcinam z niego części, których i tak się nie je, ale wcale ich nie wyrzucam. Zamrażam je i, gdy potrzebuję, używam ich do gotowania zupy. Ale co dalej? Można oczywiście te resztki oddzielić od kości, a raczej kostek, i dorzucić do zupy – stanie…

Cielęcina przedwiosenna

Kiedyś jadano ją wiosną. Należała, obok szynki wieprzowej i „baranka”, do tradycyjnych mięs wielkanocnych. A w ogóle, w co nam trudno uwierzyć, była tania. Pieczeń cielęca była potrawą, którą jedzono do znudzenia. Dzisiaj cielęcina tania już nie jest. Ale gdy zobaczyłam gicze cielęce porąbane w zgrabne porcje, nie zdzierżyłam i po nie sięgnęłam. Zwłaszcza że…

Przed Wigilią, a może na Wigilię?

Niektórzy uważają właśnie te święta, zimowe, za najpiękniejsze. Zwykle uroku dodawały im śnieg i mróz. W tym roku nie można na to liczyć (przynajmniej tak zapowiadają prognozy). Dzieci rosną nie znając radości zjeżdżania z górek na sankach, piękna śniegowych kwiatów malowanych na szybie przez mróz i tego cudownego uczucia, gdy z zimna wchodzi się do…

Smak słodko-kwaśny

Jest charakterystyczny dla pewnego dania znanego z kuchni chińskiej. Ryba w takim sosie lub kurczak są chyba jednymi z najczęściej kupowanych dań na wynos. Gdy pierwszy raz odwiedziłam Londyn –  było to na początku lat dziewięćdziesiątych – spełniłam swoje marzenie i właśnie u Chińczyka, wśród kilku dań w charakterystycznym pudełeczkach dotąd znanych mi tylko z…

Przy naszym stole – rybnie i wakacyjnie

Majowe długie weekendy, piękne pogodowo, skłoniły nas do myślenia o lecie i o wakacyjnych wojażach. Bardziej wspominamy wprawdzie niż planujemy, bo w tym roku raczej posiedzimy w domu (uwielbiam wakacyjną pustawą Warszawę!), a przy stole te wspomnienia wzbudzamy daniami lata. Choćby takim rybnym ragoût, za sprawą przypraw nawiązującym do kuchni marsylskiej. Pobyty we Francji zawsze inspirują…

Kasza i mięso w zapomnianym połączeniu

Namiastki znamy z historii, tej złej. Z czasów odrabiania pańszczyzny przez chłopską nędzę, z czasów wyzysku robotników budujących podwaliny przemysłu, z czasów wojen i biedy kraju dźwigającego się przed wojną ze skutków rabunkowej gospodarki zaborców. No i z czasów PRL-u. Początkowo biedę kraju tłumaczyła wojna. Odczuwała ją zresztą cała Europa (kartki w Wielkiej Brytanii ostatecznie…

Pamiętajmy o chrzanie

W tym roku nie kupowałam gotowego tartego chrzanu, kupiłam go na bazarze, utarłam i doprawiłam sama. Jeden słoiczek wypełnił mocny chrzan, doprawiony tylko sokiem z cytryny i solą oraz białym pieprzem, drugi – chrzan łagodniejszy, zaprawiony śmietanką, solą, cukrem i sokiem z cytryny, w trzecim znalazła się ćwikła, a więc gotowane buraki (pieczone jeszcze lepsze!)…