Jajka! Jaja!

Ugotować na twardo jajko na pewno każdy umie. Nawet jeśli skorupka podczas tego pęknie (zapobiegnie temu niewkładanie jaj, zwłaszcza trzymanych w lodówce, wprost i szybko do wrzątku), jajka będą się do jedzenia nadawały. Wojciech Wielądko, kucharz, który się otarł o kuchnię ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, jaja wielce sobie cenił. W swoim „Kucharzu Doskonałym”, wydanym w roku 1786 pisał tak (zachowuję pisownię oryginału, przytaczam fragment początkowy):

O iaiach

Po mięsnych potrawach, naywiąkszym są wsparciem w kuchni, różną odmianą sporządzane iaia: ten pokarm iest wyborny i posilający, którego chorzy i zdrowi, ubodzy i panowie, łatwo używać mogą. […]

Otóż, to: łatwo. A jaja na twardo są do przygotowania najłatwiejsze (no, może poza koglem moglem kręconym z samych żółtek z cukrem – uwaga, jeśli już, to z jaj starannie sparzonych). Trzydzieści trzy przepisy tego znakomitego kucharza są bardzo ciekawe, aż się chce z nich korzystać. Niektóre bardzo proste, niektóre wymyślne. Do tych najprostszych należą, oczywiście, jaja ugotowane na twardo. Śmiało i dzisiaj można je podać i tak:

Jaia z sałatą

Na przystawkę.

Usiekay trochę sałaty, włóż na półmisek, ułoż na wierzchu iaia twarde kraiane na dwoie, i w koło obłóż inną drobną sałatą, przypraw oliwą, octem, solą i pieprzem.

Proste podanie, godne królewskiego stołu, prawda?

Ja z jaj gotowanych na twardo (wkładam do zimnej wody, gotuję 6–7 minut od zawrzenia, potem chłodzę w zimnej; zgniecenie skorupek pomaga ja łatwiej zdjąć) przygotowałam proste jaja faszerowane. Są lubiane i efektownie wyglądają. Zwłaszcza wtedy, gdy się je ładnie przystroi elegancko wyciśniętym majonezem (szpryca lub z kuchennego rękawa). Żałuję, że tego nie potrafię robić (brak mi staranności i cierpliwości). Ale i tak zawsze znikają z półmiska.

Jaja faszerowane anchois po mojemu

jaja ugotowane na twardo
pasta sardelowa (anchois)
anchois w oliwie
ogórek konserwowy
śmietana, majonez
czarny pieprz z młynka

Jajka przekroić na pół. Usunąć żółtka. W miseczce wymieszać je blenderem lub tylko łyżką z pastą sardelową, ew. z posiekanym drobno filecikiem anchois, ze śmietaną lub/i majonezem oraz pieprzem (sól raczej nie potrzebna, anchois jako fileciki lub w postaci pasty są wystarczająco słone).

Masę nałożyć do połówek białek. Przybrać filecikami anchois oraz ogórkiem konserwowym. Ozdobić kleksem majonezu. Trzymać przykryte folią, w lodówce.

Jajka przykryłam na zmianę filecikiem anchois i kawałkiem ogórka, bo nie każdy ma ochotę czuć mocny smak tych słonych rybek. Rzeczywiście, goszcząca u mnie przyjaciółka wybierała te z ogórkiem.

Druga potrawa z zimnego bufetu – jaja go zdobią znakomicie i zawsze elegancko – już bez rybek, to sałatka. Najprostsza. Znowu wystarczy ugotować jaja na twardo i dawać sobie radę w krojeniu ich nożem (można się wspomagać krajalnicą do jajek).

Sałatka jajeczna po mojemu

jaja ugotowane na twardo
cebula, możliwie słodka
ew. ząbek czosnku
ogórki konserwowe
majonez
czarny pieprz grubszy, curry lub jakaś przyprawa z curry

Jajka posiekać. Tak samo w najdrobniejszą kostkę pokroić cebulę i ogórki (kto chce, może obrać ze skóry). Czosnek rozetrzeć lub przesiekać jeszcze drobniej niż warzywa. Majonez rozetrzeć z curry i pieprzem.

Wszystkie pokrojone warzywa wymieszać. Połączyć z majonezem; spróbować, czy nie trzeba dodać curry lub pieprzu, ew. soli. Tuż przed podaniem na wierzchu posypać świeżo mielonym pieprzem.

Także sałatkę do postawienia na stole trzymamy w lodówce, pod przykryciem. W wersji najprostszej mieszamy tylko jaja z cebulą oraz majonezem, a gdy mamy – ze szczypiorem. Można do niej dodać także każde świeże zioła. Zawsze smakuje!

U Wojciecha Wielądki majonezu nie znalazłam. A przecież podobno wynaleziono go (tak, tak, epokowy wynalazek!) jeszcze w wieku XVII. Czy tak było? Przypomniał tę historię lwowski „Świat Kobiecy” w roku 1925.

Dla nas jaja w majonezie to oczywistość, ale spopularyzowano je dopiero w wieku XIX. Zaświadcza to przepis podany przez Lucynę Ćwierczakiewiczową w jej słynnych „365 obiadach” (wyd. w latach 60. wieku XIX, potem z licznymi dodrukami).

Jaja w majonezie

Rozmaicie podają jajka na śniadanie, ale przepis jaki tu podaję jest dla mnie zupełną nowością. Ugotować jajka na twardo, gotując nie dłużej niż 5 minut od zagotowania wody. Ostudzone obrać z łupiny, przekrajać na połowę ostrym nożem, mieć przygotowany gęsty majonez, jakim się zwykle rybę polewa, lecz nieco mocniej solony. Umoczyć każdą połowę w tym majonezie i układać na talerzu. W środku ubrać zieloną śliwką, przepołowioną bez pestki. Podaje się na śniadanie lub na zakąskę po wódce. Wgląda jak ciastko polewane konserwą.

Wprawdzie w „Kucharzu Doskonałym” Wielądki jaj w majonezie nie ma, ale znalazłam inny bardzo oryginalny sposób podania jaj na twardo.

Jaia z czosnkiem

Na przydatek.

Gotuy w wozie przez pół kwadransa dziesięć odnóżek czosnku; utłucz z dwoma serdelami [anchois czyli sardele], dobrą szczubcią kaparów, potym zmieszay z oliwą, z trochą octu, osól, opieprz, wyday ten sos na spod półmiska, na którey masz wydać, ułoż pięknie iaia twarde na wierzchu.

Oryginalne niebywałe podanie. Ale chyba zdrowsze od typowych – dla nas! – jaj w majonezie. Po przepisie Królowej Lucyny (królowej kuchni, oczywiście), może jeszcze tylko ładny sposób na podawanie jaj faszerowanych, który podał tygodnik „Bluszcz” w roku 1936.

Wielkanoc blisko. Ciekawsze przepisy podawania gotowanych jaj warto przechować i wykorzystać. A przetestować można już teraz. Na kolację lub weekendowe późniejsze śniadanie.

Na zakończenie przypomnę, że są różne przyrządy i nawet urządzenia do gotowania jaj – śmieszy mnie nazwa: jajowar, ale oddaje przeznaczenie. Przed wojną wynaleziono prostszy sposób na ułatwienie wyjmowania ugotowanych jaj.

Przyrządzik pokazał magazyn „As” w roku 1936. W rozmaite narzędzia ułatwiające nie tylko wyjmowanie jaj gotowanych, ale i ich krojenie warto się zaopatrzyć. Ułatwiają kuchenne prace.

5 komentarzy Dodaj własny

  1. Krystyna Kwapisz pisze:

    Czytając ,zgłodniałam .Naszły mnie wspomnienia jak” robiłam ” żeberka w kiszonej kapuście .To było królewskie danie .Żeberka smażyłam na smalcu ,wydobywał się smaczek cud .

    Polubienie

  2. Katarzyna pisze:

    Oj, mamy w rodzinie taki sam (może wzorek jest inny, następnym razem sprawdzę) po prababci odziedziczony półmisek na jajka, z rączką pośrodku, tylko w wersji owalnej 🙂 Niezwykle przydatny do podawania jaj faszerowanych. Funkcjonuje u nas zwyczaj, chyba trochę odpowiednik opłatka, że podając jaja do stołu wielkanocnego, pośrodku kładzie się, z reguły na jakimś zielsku, jedno ugotowane jajo nieobrane. Na początku śniadania, najstarszy z obecnych panów (co ważne) obiera je i dzieli na tyle części, ilu jest biesiadników przy stole, a następnie puszcza w obieg wokół stołu – każdy bierze sobie swój kawałek i wypowiada życzenia pod adresem całej reszty. Szkoda, że zanosi się na kolejną Wielkanoc bez takiej możliwości, przez internet o nie to samo 😦

    Polubienie

    1. Sto Smaków Aliny pisze:

      Piękny obyczaj. Trzeba wirtualnie w tym roku! A mój półmisek nie jest po Babci (choć mam inne rozmaite), całkiem niedawno pozyskany. Pzdr

      Polubienie

  3. Krystyna Kwapisz pisze:

    Fantastyczne 🙂

    Polubienie

    1. Sto Smaków Aliny pisze:

      Dziękuję. Miłego czytania.

      Polubienie

Dodaj komentarz