Pewien złośliwiec zaproponował mi, żebym nazwała blog tak, jak zespół Big Cyc jedną z płyt, czyli „Golonka, flaki i inne przysmaki”. Dzisiejszy wpis każe mi zastanowić się poważnie nad tą ewentualnością. Mianowicie: zaprosiliśmy Stasiów na kolejny obiad filmowy. Rytuał jest taki: wybieramy któryś z lubianych przez nas filmów, a ja przygotowuję menu filmowe, pasujące do…