Menu oprotestowane przez SS

Uprzedzam, kto szuka przepisów, dzisiaj tu się nie pożywi. Będzie przyczynek do kulinarnej historii Europy, a nawet  świata. Szczególną notkę zamieścił „Ilustrowany Kurier Codzienny” 20 listopada roku 1938. Związaną ściśle i z kulinariami, i z duchem epoki. Coraz bardziej ponurym. Zanim do niej sięgnę, opiszę pokrótce zawartość numeru tej popularnej przed wojną gazety, wydawanej w…

Jabłko i granat

Połączenie znakomite. Symboliczne. Wczoraj podałam je przy obiedzie z okazji Nowego Roku – żydowskiego. Były w nim potrawy tradycyjnie słodkie. Kwaśnych i gorzkich się nie podaje. Aby słodki był cały rok, na stole stawia się m.in. jabłka upieczone w syropie z miodu i cukru. Karmelizując się, tworzy smaczną, kruchą warstwę. Jabłka można też podać pokrojone…

Nowy Rok po żydowsku

Staram się poznawać zwyczaje świąteczne różnych narodów i religii, w tym także towarzyszące im reguły i potrawy. Dbam, aby to robić rodzinnie i z przyjaciółmi. To, co znane, przestaje być straszne. Różnorodność i wiedza o niej to bogactwo. Dzisiaj, gdy słońce zajdzie, zacznie się dla Żydów (piszę z dużej litery, choć chodzi raczej o wyznawcow…

Ze stołu Lukullusa?

Trudno nam dzisiaj uwierzyć, ale do czasów drugiej wojny światowej, w polskiej kuchni wysokiej, wieprzowiny do obiadów się nie podawało. Był jeden wyjątek: Wielkanoc, czyli wspaniała szynka, pieczone prosię z jabłkiem w ryjku, no i wieprzowe kiełbasy. W wieku XIX uważano, że jest mięsem, które powinno się podawać ludziom pracującym fizycznie, trafnie oceniając wysoką zawartość…

Jesienne owocobranie

Na bazarze kupujemy nie tylko kolorowe warzywa, ale i jesienne owoce o wyrazistych smakach. Już ich wybieranie może wprawić w dobry humor, jak każda sposobność obcowania z pięknem. Owoce jemy chętnie na surowo. To dobrze. Dają zdrowie. Czy na przykład wiecie, że śliwki mają sporo witaminy B? Przynosi ona – między innymi – spokój skołatanym…

Warzywa faszerowane

Jesienne bazary są po prostu piękne. Moje warzywa wybierałam, gdy jeszcze świeciło słońce. Sterty papryki zielonej, białej, czerwonej, fioletowej, pomidorów różnych wielkości, kształtów, kolorów i ich odcieni, kabaczków, dyni i cukinii, zielonych liści koperku, pietruszki i ziół, ogórków, bakłażanów, ziemniaków i buraków w kolorach ziemi. Przebierać, wybierać, kupować i gotować. Wybrałam pomidory, paprykę i cukinię…

Z miłości do Rzymu

Tak, byłam na najnowszym filmie Woody’ego Allena. Ponieważ nie sposób było nie natknąć się na recenzję z filmu tak popularnego, podobno zwłaszcza w naszym kraju (ku zdziwieniu niektórych recenzentów), wiedziałam, że zdania na jego temat są podzielone. Niektórzy surowi znawcy kina pisali, że Allen się powtarza, że goni w piętkę, że najnowszy obraz jest chaotyczny,…

Duży gorący rydz

Z jakiegoś powodu lansuje się przekonanie, że tylko my, Polacy, zbieramy i jemy grzyby. A to wcale nie jest prawdą. Fakt, że są nacje, które jedzą tylko grzyby uprawiane, jak pieczarki, czy zbierane w sposób tak szczególny, jak trufle. Ale dla Francuzów, dla Włochów, znanych z dobrej kuchni, grzyby leśne są takim samym smakołykiem jak…

Resztki na poniedziałek

Po gotowaniu niedzielnego obiadu, po weekendowym przyjmowaniu gości często coś zostaje. Odgrzewane jest nudne, nie zawsze smaczne. Stoi w lodówce, czeka, niekiedy trafia do śmieci. O nie, nie, nie u nie. Popieram każdy ruch i każde działanie sprzeciwiające się marnotrawstwu. Dlatego lubię zapiekanki. Powstają z nich potrawy niekiedy lepsze od dań, że tak powiem (napiszę),…

Jeden z klasyków barmana

Wśród koktajli jest kilka znanych nawet tym, którzy alkoholu nie piją i koktajli w życiu nie mieszali. Na pewno należy do nich gin and tonic. Klasyka barów. Występował w milionach powieści, często kryminalnych, w tysiącach filmów. Wystarczy mieć gin, tonik i cytrynę, zamrozić wodę na lód. W mojej biblioteczce kulinarnej mam dwa dzieła wydane w latach…

Morele przetworzone

Lato się ma ku końcowi. A kto lubi – znam takich – ten zapełnia słoiczki i butelki, ustawia je na półkę i czeka na zimę. To jakiś atawizm, ta satysfakcja czerpana z wyrabiania tzw. przetworów. Ulegam mu. Gdybym tylko miała porządną spiżarnię. Ale nadmiarem słoików można się podzielić z rodziną i przyjaciółmi. I się cieszyć,…

Niegdyś modne, dzisiaj nieco zapomniane

To pieczarki. W czasach PRL-owskich były ozdobą stołów i ostatnim ratunkiem gospodarzy, którzy nie dostali wędliny, a chcieli jakoś oryginalnie przyjąć gości. Kupowali na bazarze lub w warzywniaku pieczarki i przyrządzali z nich grzanki, zapiekane z żółtym serem (smak sera też w ten sposób szlachetniał). Opowiadał mi smaczną anegdotkę z pieczarkami w tle Eligiusz Lasota,…