Szukamy przystawek, drobnych przekąsek, które można podać przed daniem głównym? Nie muszą nimi być tylko czy wyłącznie pięknie pokrojone i ułożone wędliny lub warzywa. Nie muszą też być pracochłonne galaretki czy pasztety, a nawet sałatki. Proponuję pastę (ich zestaw podajemy na czele z modnym humusem, ale dzisiaj na niego przepisu nie podaję – można go odszukać na blogu), skromną choć egzotyczną sałatę i serek zakopiański, który można podać na zimno lub na ciepło. Dalej będą trzy kolejne propozycje przekąsek zaczerpnięte z przedwojennej prasy. Śmiało można je wykorzystać i dziś! Rys staroświeckości im nie przeszkodzi, przeciwnie – przyda uroku.
Na początek pasta z awokado. Zdarzyło się wam kupić owoce nieco… przejrzałe albo za długo trzymać, aż się zrobiły bardzo miękkie? Nie martwmy się, awokado, owoc pełen dobrego tłuszczu, daje się rozsmarować na pastę. Podana do grzanek stanie się udanym początkiem udanego niezobowiązującego przyjęcia. Smarowanie kromek pieczywa – nie muszą być grzanki, mogą być tortille, może być chlebek pita, pieczywo pszenne, ale nawet chleb chrupki czy razowy – sprzyja rozmowie i odrzucaniu trosk dnia codziennego.
Pasta z awokado i pasty krabowej po mojemu
2 miękkie awokado
pasta z krabów
olej z awokado
sok z cytryny
pieprz z młynka
ew. sól i/lub szczypta cukru
Awokado obrać ze skóry, pozbawić pestki, miąższ do wyboru: rozgnieść widelcem, aby pozostały grudki, lub zblendować na gładką pastę. Wycisnąć pastę krabową oraz skropić olejem, wymieszać, doprawić sokiem z cytryny, do smaku solą (pasta z krabów może być słona, wtedy bez soli) i/lub cukrem oraz pieprzem.
Ja lubię grudki, ale pastę można utrzeć do postaci masła. Można ją zaostrzyć ostrą papryką. Przed podaniem posypać listkami świeżej kolendry.
Drugą propozycją, która raczej jest dodatkiem, niż daniem samodzielnym (choć i takim być może!), jest sałata z mango. Kupujemy już takie gotowe do spożycia, dojrzałe. Doprawiamy je w stylu tajskim. Sałatka będzie pasowała do tradycyjnego zestawu serów lub wędlin.
Sałata z mango po mojemu
mała sałata rzymska
mango
2 szalotki lub małe cebulki
świeży imbir
sos sojowy jasny
sos rybny
sok z cytryny
trawka cytrynowa w postaci pasty
papryka chili w płatkach
ew. cukier
Sałatę umyć, osuszyć, pokroić w paski. Mango oczyścić ze skóry, obkroić wokół pestki, miąższ pokroić w kostkę. Jedną cebulkę lub szalotkę pokroić w kosteczkę, drugą w krążki. Kawałek świeżego imbiru zetrzeć na tarce. Wymieszać sosy z sokiem z cytryny, imbirem, pastą z trawki cytrynowej (kto lubi, może dodać pół łyżeczki cukru) oraz kostkami cebuli. Mango rozłożyć na sałacie, polać sosem. Przybrać krążkami cebuli, posypać płatkami chili.
Sałatkę warto schłodzić. Jest świeża i delikatna, ostrość zależy od tego, ile chili dodamy. Jeżeli chcemy ją podać jako bardziej treściwą, możemy do niej wmieszać paseczki wędzonej ryby, nawet łososia, ryby suszonej – np. dorsza – lub anchois. Albo, zamiast ryby, posypać ją serem – twardym, startym, lub miękkim, jak feta, pokrojonym w kostkę; mogą to być i kuleczki mozzarelli.
Trzecią moją propozycję można podać na zimno, ale najpyszniejsza będzie zapieczona, podana na gorąco. Jeszcze jedno: jest bardzo łatwa do przygotowania, a wygląda efektownie.
Serek zakopiański z szynką i winogronami po mojemu
małe serki zakopiańskie (np. oscypki)
szynka dojrzewająca w cienkich plastrach
winogrona
oliwa
rozmaryn
czarny pieprz z młynka
Serki owinąć w cieniutkie plastry szynki. Ułożyć w naczyniu wysmarowanym oliwą, obok rozłożyć winogrona i gałązki rozmarynu. Skropić oliwą, popieprzyć. Jeżeli się zapieka, wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 st. C na 8–10 minut.
Serki są dobre i na zimno, ale te zapieczone to kulinarna poezja smaku. A w ogóle na jeden wieczór, już bez żadnego dnia głównego, można podać i pastę, i sałatkę, i serki na gorąco. Nie przejemy się, choć nasycimy, bo są to danka lekkie i zbilansowane. Dobre do grzecznego czerwonego wina.
Ze starych przepisów wybrałam trzy. Na początek staroświeckie kanapki, nazywane wtedy tartinkami. Kanapki są nieco pracochłonne, ale w gruncie rzeczy przyrządza się je szybko, taśmowo. Teraz mają urok staroświeckości, bo chyba mało kto je podaje. A warto. Je się je wygodnie, ładnie wyglądają, można użyć do ich sporządzenia wszystkiego, co nam do głowy przyjdzie. Byle ładnie rozłożyć. A co to znaczy ładnie? Proszę poczytać, jakie zdanie miały na ten temat nasze prababki. Tekst, jak zwykle, w pisowni z epoki. Zamieściła go „Dobra Gospodyni” w roku 1911.
W wielu domach podają przed obiadem lub kolacją same tylko kanapki. Jest to bardzo zręczna i elegancka przekąska, która wszakże wymaga nieco umiejętności w wykonaniu. Przedewszystkiem do tartynek jest potrzebny chleb biały tak zwany angielski, niezbyt świeży, gdyż za świeży się łamie. Chleb ten musi być pokrajany w równe plasterki grubości małego palca, a po odkrojeniu skórki, posmarowany masłem. Masło to trzeba przed smarowaniem trochę rozgrzać, aby nie było za twarde, potem dla lepszego smaku dolać łyżeczkę musztardy i szczyptę papryki (na ćwierć funta masła), dobrze wymieszać i smarować kanapki. Kanapki można robić jednolite, n. p. z kawiorem, łososiem, pasztetem, sardynką, lub mieszane, przekładane serdelami, różnemi delikatesami, jajkiem, szczypiorkiem itp.
Wszystkie prowianty mające być użyte do tartynek, muszą być świeże i delikatne; żółtko gotowane trzeba utrzeć przez sito, białko i szczypiorek drobniutko usiekać, a mięsa jak najcieniej pokrajać. Tak przygotowane przybory układać trzeba gustownie i fantazyjnie na chlebie pokrajanym, a gdy już wszystkie kanapki gotowe, wtenczas je ułożyć zręcznie na tacy pokrytej serwetą, przekładają gałązkami zielonej pietruszki, a utworzy się z kanapek wspaniały różnokolorowy dywan, który niejednej gosposi zaszczyt przyniesie.
Gosposie (dziś damskie i męskie) mogą też być dumne (i dumni) z własnoręcznie przyrządzonych słonych orzechów lub migdałów. To też przekąska nieco zapomniana, a znakomita do wina. Przepis podał magazyn „As” w roku 1936.
SŁONE MIGDAŁY LUB ORZESZKI.
Oparzone i obciągnięte z łupki migdały p osolić i prażyć w rondelku na ogniu, mieszając. Ładnie zrumienione podaje się jako przekąskę do wina lub wódki. Również orzechy laskowe można w ten sposób przyrządzić, należy je naprzód bez soli uprażyć w patelni na ogniu, wyrzucić na grubą ściereczkę i wycierać silnie, aby z nich skórka zeszła, potem dopiero praży się je powtórnie, posypane solą.
Trzecią stareńką propozycją będą ciekawe kanapki z… pomidorów. Bardzo oryginalna przystawka. Opisał ją „Ilustrowany Kuryer Codzienny” w roku 1936, zamieścił pośród innych propozycji, pod hasłem uwidocznionym w tytule.
Sałata z pomidorów na przekąskę.
Mięso obrane z wędzonej flondry [!], piklinga, kilka marynowanych w oliwie szprotów, kilka sardynek – co właśnie mamy w spiżarni lub bufecie – utrzeć na masę z taką samą ilością na wagę masła śmietankowego, zmieszać z paru łyżkami ostrego, tartego sera, najlepiej parmezanu i taką ilością dobrej oliwy, aby się masa łatwo smarować dała. Duże, dojrzałe, lecz jędrne pomidory, pokrajać na plastry, co drugi smarować grubo tą masą, składać parami, ułożyć na półmisku, polać obficie oliwą, trochę octem lub cytryną, posolić, popieprzyć, wynieść na chłód. Przed podaniem obłożyć półmisek wkoło jakąkolwiek letnią lub zimową sałatą.
Niezły pomysł, prawda? Szkoda że nie zdążyłam z moimi propozycjami na marcowe imieniny Krystyn i Bożen. Ale może niektóre z ich jeszcze nie zdążyły przyjąć gości? Podsuwam więc pomysły wraz z moimi najlepszymi życzeniami!
*
UWAGA: Platforma blox, z której gościnności korzystałam przez kilka lat, zostanie zamknięta 29 kwietnia. Do tego czasu mój blog będzie można znaleźć pod tym adresem. Potem, a może wcześniej, adres się zmieni. Podam nowy.