Wiedza o tym, co kryje się pod nazwą „sandacz po polsku” nie jest powszechna. Nawet wśród zdeklarowanych i zadekretowanych patriotów. A kryje się delikatna, smaczna ryba. Ponieważ sandacze można teraz kupić (zaopatruję się w nie w pewnym dyskoncie), warto sięgnąć po ten sprawdzony przepis prababci. Podawałam w blogu już dwie jego wersje z książek kucharskich…