Czy w taki gorący dzień, jaki zapowiada się dzisiaj, można podać mięso? Na pewno nie będzie się chciało smażyć kotletów, ani nawet myśleć o solidnych pieczeniach czy mięsach duszonych w zawiesistych sosach. Ostatecznie może być z grilla, choć tylko z tego, co będzie stać w głębokim cieniu. Gotującym w domu proponuję na niedzielny obiad mięso duszone w smakach Dalekiego Wschodu. Konkretnie – z upalnych Indii. Oczywiście, będą to Indie z moich wyobrażeń. Rzecz w przyprawach. Tych słynnych indyjskich masalach. Można kupić różne gotowe mieszanki, ale gdy ich nie mamy, a sklepy dzisiaj nieczynne, w domowych zapasach poszukajmy przypraw korzennych o mocnym smaku. Proponuję swój zestaw przypraw do mięsa, ale można go dopasować do swoich zapasów.
Danie ma być mocno korzenne i pikantne. Dodam jeszcze, że chciałam, aby przyrządziło się szybko. Bo przy wyższej temperaturze nie chce się stać przy rozgrzanej kuchence. A więc mięso będzie do szybkiego przyrządzenia.
W upał najlepiej przyrządzać sałatkę. Posiekać, doprawić i wymieszać. Od takiej sałatki proponuję zacząć obiad. Podajmy ją jako appetizer. Zamiast zupy.
Sałatka z melona i ananasa po mojemu
ananas świeży lub z puszki
melon
owoce goji
kolendra
płatki soli z papryką chipotle
papryka wędzona
oliwa
Owoce z lodówki obrać, pokroić w kostkę. Ułożyć w salaterce, posypać przyprawami i owocami goji. Do czasu podania trzymać schłodzone. Przed podaniem skropić oliwą i przybrać kolendrą. Podawać od razu.
Wymienione owoce goji pochodzą z Chin i obecnie znajdują się wysoko w rankingach zdrowej żywności. Podobno podnoszą odporność, odmładzają, należą do najlepszych przeciwutleniaczy, dostarczają wielu witamin, minerałów, aminokwasów, prostych cukrów, nawet zdrowego tłuszczu itd., itp., proszę poczytać w internecie. W smaku przypominają rodzynki, ale są mniej słodkie. Pasują w zasadzie do wszystkiego. Przy tym wszystkim zdobią potrawy, są bowiem pięknie czerwone!
Opis przyrządzania mięsa wygląda na skomplikowany. Ale samo gotowanie takie nie jest! Należy tylko najpierw się zastanowić, jakich przypraw użyjemy. W jednych mięso zamarynujemy, w zestawie drugich będzie się dusiło. A potem dodamy jeszcze coś do wykończenia dania. No i jeszcze jedno: użyjmy najlepszej wołowiny. Taką kupiłam. Nie jest tania, ale opłaca się kupować takie mięso, aby dało się wykorzystać w całości, no i – aby dało się w całości zjeść.
Wołowina o smaku Indii po mojemu
wołowina z goleni lub z udźca
do zamarynowania:
papryka słodka
mango w proszku
trawka cytrynowa
liście curry
oliwa z ostrymi papryczkami
sól
do smażenia:
cebula
czosnek
papryka ostra świeża
kolendra sypka
imbir sypki
ziele angielskie sypkie
starta gałka muszkatołowa
olej
do duszenia:
anyż gwiazdkowy
papryczki suszone ostre
suszone grzyby chińskie
do podania:
mleko kokosowe
świeża kolendra
Mięso umyć, osuszyć, pokroić w paski. Przyprawy wetrzeć w mięso razem z oliwą. Odstawić co najmniej na godzinę lub trzymać przez noc w lodówce.
Cebulę pokroić w kostkę, czosnek i papryczkę posiekać, wymieszać z przyprawami sypkimi.
Olej rozgrzać na patelni, wrzucić przyprawioną cebulę, mieszać aż się zeszkli. Dodać mięso, mieszając podsmażać w wysokiej temperaturze. Zmniejszyć płomień, mięso dusić. Dodać anyż gwiazdkowy i pokruszone papryczki. Gdyby naturalny sok odparował, podlać wodą. W tym czasie
namoczyć grzyby, gdy zmiękną, dodać do potrawy.
Miękkie mięso doprawić mlekiem kokosowym. Spróbować, czy jest dość słone i pikantne. Podawać posypane listkami świeżej kolendry.
Do mięsa podałam roszponkę z owocami goji, oszczędnie przyprawioną oliwą i sokiem z cytryny oraz solą i pieprzem.
Na stół wjechał też ugotowany ryż basmati, posypany smażoną cebulą (produkt gotowy; do kupienia w sklepach typu Kuchnie świata) i listkami kolendry:
Był i deser. O nim napiszę jutro. Deser, oczywiście, także z owocami goji. Bo pod znakiem tych owoców był cały nasz pikantny i bardzo aromatyczny letni (od pory roku!) obiad.