W czasach wojny gotować trzeba było z byle czego. Nie było mięsa, jaj, masła, śmietany i w ogóle nabiału oraz tłuszczów. Tych produktów brakowało, były na kartki, racjonowane. Już od czasu dojścia Hitlera do władzy, Niemcy odkryli pożytki z obowiązkowo jedzonych potraw jednogarnkowych (początkowo raz w tygodniu). Te zupy składały się głównie z warzyw. Jeżeli miało się mięso, było jednym z składników, rozmnożonych poprzez pożywny, by nie rzec zapychający, dodatek kaszy, kartofli lub grochu. Tak jadało się zimą. Latem można było obyć się bez mięsa z większą finezją. Z roku 1942 pochodzą oba przykłady. Jednym jest krótka notka z gadzinówki wychodzącej w Krakowie, o nazwie „Goniec Krakowski”.
Oto (podaję w ortografii oryginału):
Notka sygnowana literą (St) głosi: W Chinach ceni się róże nietylko ze względu na ich piękność i miły zapach, ale także ze względu na delikatny i miły smak płatków różanych. Z płatków białej róży przyrządza się np. bardzo poszukiwaną sałatę. Chińczycy jadają również korzenie lilji, które podają z masłem, podobnie jak kartofle. W Japonji należą do ulubionych potraw pewne odmiany chryzantem, które przyrządza się z mlekiem i masłem.
Drugim przykładem oszczędnej kuchni wojennej jest konkretniejszy przepis, pochodzący z niemieckiego pisma „ N. S. Frauen-Warte: Zeitschrift der N.S. Frauenschaft”. Podaję go w moim tłumaczeniu. Co propagowały niemieckie narodowosocjalistyczne kobiety? Latem roku 1942 na przykład Zupę z ogórków, czyli
1 ogórek
20 g tłuszczu (margaryny)
4 pomidory
2 łyżki do zupy mąki
sól
Duży ogórek bez skórki i ziaren poszatkować na plasterki, które następnie udusić w tłuszczu. Dodać pomidory przetarte przez sito, wlać 1,5 l wody, gotować. Zaprawić mąką i dobrze rozmieszać. Jeszcze raz zagotować, posolić, wzbogacić kwaśnym mlekiem i posiekanym koperkiem.
Ten przepis podaje czytelniczka podpisana W. Ziefen z miejscowości Paluschin (dzisiaj, i od powstania wielkopolskiego, czyli od roku 1919, to Pałuczyna w woj. kujawsko-pomorskim, w powiecie inowrocławskim; nazwę niemiecką zyskała po utracie jej przez Polskę w wyniku zaborów).
Czy chcemy spróbować kuchni wojennej? Może warto. Zarówno w wersji sałaty z białych róż (jak ją stylowo doprawić?), jak i letniej zupy, choć dziwi w niej zarówno kwaśne mleko (chyba lepsza będzie jednak „pokojowa” śmietana), jak i spora ilość mąki. Albo z niej zrezygnujmy, albo ograniczmy do jednej łyżki.
No cóż, warto sobie jeszcze uświadomić kontekst podawanych przepisów. Latem roku 1942 Niemcy przystąpili do likwidowania warszawskiego getta, od lipca do września, w wyniku Wielkiej Akcji, wywieziono do Treblinki na śmierć prawie 300 tys. Żydów. W Rosji rozpoczynały się krwawe walki o Stalingrad, Stalin wydał straszliwy rozkaz „Ani jednego kroku wstecz” (Ni szagu nazad). Wojna miała trwać jeszcze długo, dla wielu istnień śmiertelnie długo.