Sobotnia wyprawa na bazar pod Halą Mirowską zakończyła się kupieniem i przytaskaniem do domu 4 kg śliwek, prawdziwych węgierek. Przy inspirującej muzyce kwartetu Leszka Kułakowskiego („Cantabile in G maior”) dało się je bez zmęczenia wydrylować. W rondlu o solidnym dnie postawiłam je najpierw na silnym płomieniu. Zagotowały się i puściły sporo soku. Potem pyrkotały przez…