Jak widzimy, podstawą posiłków dla dzieci były węglowodany oraz nabiał, z mięs: kura lub cielęcina. Mnie zaintrygowała owa Zupa z rożka, oto wyjaśnienie jej sekretu: Jeden rogalik pokrajany wrzucić na 1/2 lt. rosołku z cielęciny lub z kurczęcia, gotującego się, wymięszać łyżeczkę masła deserowego i posolić. 
Potrawy dla dorosłych nie są już opisane tak słodkim językiem, czy raczej języczkiem. Cieszy połączenie polskiego i francuskiego, wówczas obowiązkowego w wykwintnych domach i ich jadłospisach. Terminy kulinarne polskie są niekiedy także wzięte wprost z francuskiego, mnie sprawia dziką przyjemność ich rozszyfrowywanie.
Oczywiście na razie książkę przerzuciłam, odnotowując, że na końcu ma krótki słownik wyrażeń kulinarnych; są to pożyteczne opisy czynności typu marynowanie czy ljezonowanie (jak widać, jedne i dla nas oczywiste, inne nie!).
Książka składa się z czterech części. W pierwszej podane są jadłospisy całych posiłków: obiadów, śniadań i kolacji (w tej kolejności) oraz propozycje dla dzieci. Pozwalają poznać, jak komponowano posiłki, a może kiedyś pokusić się o przygotowanie któregoś zestawu (obok menu są przepisy potraw, co jest bardzo wygodne). Najskromniejszy obiad przedstawia się tak: Krupnik. Sztuka mięsa duszona z kapustą szafirową. Krem morelowy. Kawa. Obiad wymyślny: Zupa myśliwska. Tębaliki z drobiu à
l’Archiduc. Comber cielęcy Montglas. Kaczki na zimno à la Jockey Club. Pantarki z rożna. – Sałata. – Kompot. Karczochy à la Barigoule. Milion cartes. Sery. – Wety. – Kawa.
Druga część książki zawiera przepisy na poszczególne dania (od zup po potrawy słodkie).
Cześć trzecia ma tytuł „Przyjęcia” i jest podzielona na trzy podrozdziały: Święcone. Wigilia. Bale i wesela. Marzę o przygotowaniu menu weselnego (chociaż może nie na 1600 osób, bo i takie są…).Wreszcie czwarta to recepty na konserwy i wina oraz wiadomości praktyczne.
Uff. Nic tylko czytać i gotować!
Imieninowe prezenty były w tym roku wspaniałe. Książki zawsze cieszą. Janek podarował wyjątkową: reprint wydanej w r. 1910 pozycji Antoniego Teslara, kuchmistrza księstwa Potockich z Krzeszowic. (Zwracam uwagę na dowcipną dedykację). Jak Autor pisze we wstępie, dzieli się z nami swoim 35-letnim doświadczeniem kucharskim. Deklaruje: Czerpiąc litylko z własnej pamięci, pomyślałem o ogólnej wygodzie, połączyłem kuchnię wykwintną z wymaganiami o skromnym zakresie, nie zapomniałem o chorych i dzieciach. Rozdzialik przeznaczony dla dzieci jest bardzo zabawny (swoją drogą, wiele przepisów do wykorzystania!), zabawny dlatego, że składa się – obok oczywistej treści – z samych zdrobnień. Przepisy są podzielone na następujące posiłki: Śniadanko, Obiadek, Kolacyjka. Przykładowe menu jednego dnia: Śniadanko – Zupka z rożka. Obiadek – Krupniczek z kaszki jęczmiennej, potrawka z cielęciny, naleśniki naturalne. Kolacyjka – Lane ciasto na mleku, blineczki z grysiku.