59. wpis

Alina Kwapisz-Kulińska – 20/05/2011 1:19

Tak by się chciało pisać więcej! Ale… czasu brak. Wczoraj cały dzień byliśmy na wycieczce: w cudnym renesansowym mieście Baeza. Klimaty niesamowite. Doświadczenia kulturowe Hiszpanii są tak dalekie od naszych, że fascynują i zastanawiają. Ale nie czas o nich pisać. Warto spojrzeć, obok zwiedzania zabytków, i na dzień powszedni tego kraju. Gdy łaziliśmy po malowniczych zaułkach, z zabytkowego gmachu, w którym mieści się szkoła, wybiegła młodzież. Ależ rozrabiali! Zderzenie dawnej architektury z pełnymi życia dzieciakami było bardzo ciekawe. Podobnie jak obserwowanie oznak wyborów, które maja się tu odbyć w najbliższą niedzielę. Miasta są obwieszone plakatami i transparentami (z „główkami” kandydatów, bo to wybory samorządowe), zdarzają się samochody z megafonami, spotyka się osoby roznoszące ulotki…

Tyle wrażeń. Dzisiaj obiadek campingowy. Najprostszy z prostych. Kupiłam piersi kurczacze (podobnie jak we Francji, drób wygląda tu jakoś smaczniej niż u nas), jakoś bardziej naturalnie. Mięso pokroiłam w plasterki, oczywiście w poprzek. Na rozgrzaną oliwę wrzuciłam cebulę, pokrojoną w półplasterki. Gdy się zaszkliła, dodałam 5 pięć zmiażdżonych i posiekanych ząbków czosnku. Po chwili dorzuciłam kurczaka, zwiększyłam płomień pod patelnią. Gdy się zrumieniał (mieszałam co jakiś czas), skroiłam skórkę z cytryny (nie mam tu tarki) i dorzuciłam do cebuli z kurczakiem. Zrumienioną zawartość patelni potraktowałam sokiem wyciśniętym z cytryny. Zamieszałam, aby sok rozpuścił zrumienione skrawki, przylegające do dna. Doprawiłam solą, pieprzem i rozmarynem (a co, jak rośnie tak bujnie pod oknem!). Na końcu dosypałam usiekaną natkę pietruszki (solidne dwie garści) i zrobiłam ostateczne zamieszanie. Do kurczaka standardowa sałata i bagietka. Cytrynowo-czosnkowy smak w upał znakomity!

Dodaj komentarz