… odżywiać się można sałatą. Jeżeli ktoś chciałby zrzucić te 2–3 kilogramy i kilka centymetrów w biodrach spowodowane świątecznymi mięsami i mazurkami, niech przez tydzień zaordynuje sobie na obiad sałatę. Są teraz tak różne ich rodzaje, że nimi samymi można się żywić ze dwa tygodnie, co dzień kupując inną. W dodatku sałata kocha bardzo różne dodatki: od innych warzyw poprzez owoce, ale także – zimne mięsa i ryby (znakomite są wędzone), ryż, makaron (oczywiście w ilości minimalnej), sery… Ta sama sałata może mieć codziennie inny smak także dzięki sosom: od zwykłej oliwy poprzez winegrety po bogatsze smakowo i kalorycznie sosy majonezowe czy jogurtowe lub śmietanowe. Brać, wybierać.
Dzisiaj sałata roszponka (francuska: mâche). Bardzo ją lubię. Ma aksamitne okrągłe listki, raczej łagodne i subtelne w smaku. Można ją doprawić w duchu tej jej łagodności, albo podkręcić smak dobrym octem lub sokiem z cytryny. A może sokiem z pomarańczy?
O roszponce jako o sałacie zimowej pisała w roku 1934 podpisująca się inicjałami M. S., autorka „Kuryera Ogrodniczo-Hodowlanego”, czyli zajmującego kilka kolumn dodatku do przedwojennego „Ilustrowanego Kuryera Codziennego”. Roszponka zimowa? No, też. Ale jemy ją cały rok! Bo pyszna. Jak zawsze, teksty w ortografii także przedwojennej, która potrafi nas zadziwić.
W kuchni używa się roszponki do sałatek mieszanych lub pojedynczych oraz dla dekoracji zielenią półmisków, tac z kanapkami i t. p. Roszponka jest w smaku nieco mdła, przyrządzając więc z niej dietetyczną sałatką na oliwie, trzeba dodać trochę soli i nie żałować kwasu z cytryny lub z grzybka japońskiego.
W sałatkach mieszanych dodaje się do większej ilości roszponki gotowane na twardo jajka, ziemniaki i fasolkę; z przypraw natomiast oliwę, sok z cytryny, sól i kto lubi – utarty ząbek czosnku albo gorczycy. Można również roszponką podawać z innemi surówkami, jak endywja, rzeżucha i sałata głowiasta.
Sałata z roszponką
Ugotować dwa selery w łupinach, obrać i pokrajać w duże cienkie płatki. Kilka buraczków ćwikłowych opiec pod blachą, również obrać i pokrajać w cienkie plasterki. Buraczków powinno być tyle, co selerów. Nakoniec opłókać [tak pisano!] i osuszyć w serwecie sporą garść roszponki. Ułożyć to wszystko na salaterce, osolić, pocukrzyć, polać obficie oliwą i paru łyżkami winnego octu lub soku cytrynowego. Wymieszać dobrze i podawać na zakąskę lub na przystawkę do mięsa lub ryby.
Roszponka z buraczkami, to jest to! Podobne połączenie znalazłam w książeczce „200 obiadów” Elżbiety Kiewnarskiej, czyli Pani Elżbiety z przedwojennego „Bluszczu”.
SAŁATA Z BURACZKÓW I ROSZPONKI
Pół kilo buraczków ćwikłowych upiec, obrać z łupinek, pokrajać w cienkie płatki. Na salaterce ułożyć naprzemian z roszponką. Łyżeczkę musztardy domowej utrzeć z łyżką oliwy, dwiema łyżeczkami winnego octu, łyżeczką soli i łyżeczką cukru. Sosem tym polać sałatę i potrzymać w nim godzinę przed podaniem.
Podobną sałatę przyrządziłam, chociaż nie trzymałam aż godzinę. Wolę sałatę jędrną, nie wstydzącą się swojej surowizny. A do winegretu Pani Elżbiety dodałam kapary. Zaostrzyły smak. Taką sałatę można podać na bardzo lekki obiad. Kto chce, zje ją z bagietką lub kromką chleba razowego. Na zdjęciu obok tej z buraczkami widać tradycyjną sałatę ze śmietaną, sokiem z cytryny i cukrem. Przyrządziłam ją dla wiekowej Mamy, która lubi smaki dobrze znane i nie przepada za nowinkami. Choć jakie to nowinki – z lat 30. XX wieku…
Na koniec coś – także przedwojennego – o walce smukłości z puszystością, czyli rozmiarów S z XXL. Już wtedy, co jakiś czas, występowano przeciw zbijaniu kilogramów i dążeniom do osiągnięcia linii gwiazd filmowych czy modelek. Walka chyba jednak z góry skazana była na przegraną. Bo nie tylko z powodów estetycznych, ale głównie zdrowotnych – warto sobie nie folgować z nadmiarem tego, co nosimy na dwóch własnych nogach.
(z) W Hamilton w stanie Ontario (Stany Zjedn.) prowadzi żywą działalność sekta t. zw. „czcicielek północy”. Przewodnicząca tej sekty miss Baker, oświadczyła niedawno w czasie zebrania członkiń, iż kobieta amerykańska musi raz wreszcie zerwać z dotychczasową manią kultywowania smukłej linji. Manja ta, pielęgnowana w ostatnich czasach przez ogół kobiet, nie dopomogła w niczem ani młodej dziewczynie amerykańskiej, ani żonie, ani matce do zdobycia władzy nad mężczyzną. Mimo wszystko o losie i dobrobycie Ameryki decydują wyłącznie mężczyźni. Kobieta Nowego Świata powinna pamiętać o historji kultury starej Europy. Poczynając od Kleopatry, okrągłość i bujność kształtów, a nie ich kańciastość, była tem, co przykuwało do siebie ujarzmiało budowniczych losu poszczególnych narodów.
Prezeska sekty „czcicielek północy” zapytuje zkolei: „Czyż można wyobrazić sobie Wenus lub piękną Helenę inaczej, aniżeli o bujnych kształtach? Także i królowa Saby zawdzięczała swój wielki wpływ na mężczyzn wyłącznie równym okrągłościom swojej sylwetki. Carowa Katarzyna i Madame Dubarry były to korpulentne, dobrze zbudowane niewiasty. To samo można powiedzieć o sławnej w historji starej Anglji królowej Annie” .
Mimo powoływania się na znane przykłady z Historii, mimo swych najmocniejszych argumentów, miss Baker nie zdobyła swą prelekcją pełnego sukcesu. Większość słuchaczek, nie bacząc na powoływane przez prezeskę na pamięć dobro kraju, oświadczyła się zdecydowanie za dalszym kultywowaniem smukłej linji.
Dlatego jednak – jedzmy sałaty, drogie panie. Nawet jeżeli z powodu zbyt mało okrągłych kształtów nie ujarzmimy żadnego władcy… Choćby raz w tygodniu warto sobie zrobić sałatowy obiad. No i wyjść pobiegać, pojeździć na rowerze lub choćby tylko pochodzić. Pogoda sprzyja i jedzeniu sałaty, i przechadzkom. Panom też to zalecam. A najlepiej robić to razem!