Kochacie jajka? Ja tak. Mogłabym jeść je codziennie. W każdej postaci. Chyba nigdy mi się nie znudzą, zwłaszcza że można z nich tworzyć rozmaite kompozycje, łączyć je z różnymi składnikami i podawać z rozmaitymi dodatkami. Lubię je także przyrządzać i podawać gościom.
W dawnych czasach, gdy nie było jeszcze iście przemysłowych hodowli drobiu, świeżych jaj zima nie było. Wiosna oznaczała natomiast, że kury zaczynały się jeść i wielbiciele jaj nareszcie mogli jeść je świeże. Dlatego jaja, ten początek życia, wyznaczały także wiosenne odnowienie.
My mamy świeże jajka przez cały rok. Nie cieszą więc nas tak, jak cieszyły naszych przodków. Ale siłą tradycji wiosną jakoś lepiej smakują, no i na stół wielkanocny obowiązkowo muszą trafić.
Wiadomo, że jaja można gotować – w skorupkach i bez nich – można je też smażyć i zapiekać. Te gotowane są najprostsze do wykonania, zwłaszcza gdy gotowane na twardo. Podane po prostu z majonezem zwykle w całości znikają z zimnych bufetów. Nie wymagają wielkiej inwencji. Gotowane jajka przekrojone na pól pokrywamy majonezem (można go wycisnąć dekoracyjnie), przybieramy zieleniną, kaparami, grzybkiem marynowanym, piklami, świeżymi warzywami. Po prostu tym, czym dysponujemy i co nam pasuje.
Ale możemy się pokusić o odrobinę wyrafinowania. Przyrządźmy jajka faszerowane. Najprościej, jak się da. Co jednak wymaga nieco czasu. Jaka trzeba ugotować na twardo, schłodzić w zimnej wodzie, obrać ze skorupek, przekroić na pół. Nie przyjmujmy się, jeśli jajka nie dadzą się ładnie obrać, po przekrojeniu i ułożeniu na półmisku nie będzie tego widać. Potem wyjmiemy z jajek żółtka, rozetrzemy je z wybranymi składnikami i tę masę nałożymy do białek. Tylko je przybrać i – podać.
Do nadziewania najprościej można użyć gęstego majonezu. A ja spożytkowałam kanaryjskie zimne sosy (Szymku, dziękuję, że zawsze pamiętasz o mnie podczas podróży!): mojo verde, mojo picón i almogrote, właściwie to nie sos, ale prawie pasta z dodatkiem sera. Sosy są pyszne. Można je także podawać do wędlin. Ja podałam je do smażonych krótko krewetek.

Ale znakomicie pasują i do jajek. Te sosy można zrobić w domu, z papryki (pikantny) i ziół (zielony), no i z sera. Ich ucieranie nie będzie trudne. Ale skoro miałam sosy gotowe, mogłam je wykorzystać do faszerowanych jaj.

Jajka faszerowane z sosami kanaryjskimi po mojemu
jajka
sosy: mojo verde, mojo picón, almogrote
ew. oliwa
do przybrania: oliwki nadziewane migdałami, świeża bazylia, papryka żółta

Jajka ugotować na twardo, wystudzić w zimnej wodzie, obrać ze skorupek. Przekroić ostrym nożem na pół, z białek ostrożnie wyjąć żółtka. Żółtka rozetrzeć z sosami. Jeśli farsz będzie za gęsty, rozprowadzić go oliwą. Nałożyć ponownie do białek. Przybrać dodatkami. Do czasu podania trzymać w lodówce.
Do jajek podajmy jakąś sałatkę. Proponuję też najprostszą i lubianą. Z papryki i pomidorów.

Sałatka z papryki z cebulą i z pomidorami po mojemu
papryka żółta
pomidory
cebula
świeża bazylia
oliwa
sól, pieprz

Cebulę pokroić w kostkę, zblanszować przez 2 minuty lub tylko sparzyć. Paprykę umyć, przekroić na pół, oczyścić z nasion i błonek, pokroić w paski, wymieszać z listkami bazylii. Pomidory po umyciu pokroić w półplasterki.

Wszystkie warzywa wymieszać z oliwą. Do smaku doprawić solą i pieprzem, przybrać listkami bazylii.
Tę prostą sałatkę warto przygotować trochę wcześniej. Smaki warzyw i bazylii znakomicie się połączą.
Kto nie ma sosów kanaryjskich ani czasu czy ochoty na ich przygotowanie, niech się nie martwi. Jajka można faszerować także innymi ciekawymi składnikami. Garść pomysłów historycznych nam w tym pomoże. Na początek pomysł, jaki przedstawił lwowski „Świat Kobiecy” w roku 1925.
Jaja faszerowane.
(Zimne.)
Kilka rozgniecionych sardelek wymieszać z musztardą, dobrym octem, trochą oliwy i drobno posiekaną cebulą, potem dodać rozduszone twarde żółtka i tą masą wypełniać kopiato połówki skorupy jaj. Ułożyć na szklanym półmisku, ubrać zielonem. Przed podaniem trzymać 1–2 godzin na zimnie.
Proste, prawda? Wyjaśniam, że sardele dzisiaj częściej występują pod nazwą anchois. Używając ich trzeba wziąć pod uwagę, że są zwykle mocno słone. Masy do faszerowania jaj nie powinno się więc już solić.
Kolejna propozycja pochodzi z zasłużonego „Tygodnika Mód i Powieści”, który pod rożnymi nazwami ukazywał się od połowy wieku XIX, a w roku 1913, z którego przepis pochodzi, zmieniał nazwę na „Nasz Dom” i, niestety, chylił się ku upadkowi. Rok później, pewnie częściowo i za sprawą wojny światowej, przestał się ukazywać.

Masło z przepisu można zastąpić majonezem. Byle tylko farsz do wypełnienia jajek nie był zbyt rzadki.
Jaja faszerowane podajmy zwykle jako przystawkę lub składnik zimnego bufetu. Czyli podczas przyjmowania gości. Nie mogę się nie oprzeć, aby nie zamieścić pomysłu na takie przyjęcie – kawalerskie, jak zapowiada tytuł. To przyjęcie historyczne, bo z roku 1928. Przepisy podał krakowski „Nasz Dziennik”, gazeta żydowska po polsku, ukazując się przez całe dwudziestolecie międzywojenne od roku 1918 po 1939.

Jak widać, opisane jaja są faszerowane z dodatkiem masła. I, uwaga jak wyżej, masło można zastąpić gęstym majonezem. Jajka i majonez zawsze stanowią zgodną parę. Co powszechnie wiadomo, ale czy się o tym pamięta na co dzień?