Dzieci jako odbiorcy sztuki kulinarnej

Dzieci i jedzenie to temat rzeka. Z obserwacji znam niejadków i dzieci jedzące mniej więcej wszystko, wiem jak się zachowują grymaśnicy, a jak mali smakosze. Każde dziecko jest inne. U mnie było tak, że tylko jeden syn lubił omlet, a tylko drugi – kluski z serem. Nie pasłam więc ich na siłę nielubianą potrawą; chociaż…

Wykorzystanie resztek ciasta

Po wczoraj opisanych pomysłach na wykorzystanie resztek mięsnych, dzisiaj – sposób na słodkie. Zwłaszcza ten, kto ma obsuszoną babkę drożdżową, będzie mógł ją zjeść z apetytem, poprawiając sobie humor. Najpierw mój pomysł. Taką babkę można podać na śniadanie, do porannej kawy, aby potem ze świeżo nabytą porcją energii śmiało iść w śnieg i deszcz. Grzanki francuskie…

Remanenty poświąteczne

Nie wątpię, że każdy, komu zostało coś ze świątecznych obiadów, zastanowił się już, jak ma resztki spożytkować. Co zjeść na kolejne obiady czy kolacje, co zamrozić. Może przydadzą się pomysły z „Bluszczu” z roku 1936. Jedna uwaga: nic nie może być nieświeże, zepsute. Dlatego pozostałości najlepiej zamrazać. Dzisiaj trzy pomysły na wykorzystanie pozostałości mięs z…

Zapiekanka z ziemniaków

Do bogatej rodziny zapiekanek dołączę przepis na tę, która urozmaiciła nam odświętny obiad. Przygotowałam ją przy okazji gotowania ziemniaków w mundurkach do tradycyjnej jarzynowej sałatki majonezowej. Po prostu – wzięłam ich więcej. Pokrojone w plasterki połączyłam z podduszonymi w oliwie szalotkami. Plasterki ziemniaków i szalotki warstwami ułożyłam w foremce na babkę. Wysmarowałam ją oliwą. Każdą…

W oczekiwaniu na wiosnę

Posiedziało się za stołem? Nie wychodziło w ogóle, korzystając ze śnieżycy i zimna jako wygodnego pretekstu do niewychodzenia z domu? Nadużyło się świątecznej szynki, kiełbaski i ciast (no bo jak nie spróbować wszystkich)?… Efekty widać na wadze. Nie jesteśmy z siebie dumni. Pragniemy oczyszczenia. Przeczytajmy więc tekst z przedwojennego „Ilustrowanego Kuryera Codziennego” z roku 1938….

Wielkanocny misz-masz

Określenie tytułowe już dzisiaj chyba nie jest używane. Słowa też się starzeją i wypadają z obiegu (jak i przepisy na potrawy). W przedwojennej prasie na określenie takiej pomieszanej różnorodności stosowano jeszcze francuskie: pêle–mêle, czyli bezładna mieszanina albo – „groch z kapustą”. Jak groch z kapustą, to prawie Wigilia Bożego Narodzenia, a nie Wielkanoc, co zresztą…