Dzisiaj temat zatrącający o kulinaria w szczególnym wymiarze. Kto szuka tylko przepisów kulinarnych, niech nie czyta. Będzie dużo o historii i troszkę kuchni przedwojennej, ale właściwie już wojennej. Może wpis się przyda młodzieży szkolnej? Moi rodzice przeżyli wojnę i przygotowania do niej. Dlatego powtarzali, że największym dobrodziejstwem jest pokój. A mnie interesowało: jak się żyło…
Miesiąc: Wrzesień 2012
Dusimy w malinach. Co? Mięso
Było tak: najpierw dostałam od Przyjaciela buteleczkę oregońskiego wina truskawkowego. Mniej więcej w tym samym czasie odnalazłam swój zeszycik z roku 1986 z przepisami pracowicie tłumaczonymi z jakiś niemieckich pism. Gdy zastanawiałam się więc, co począć z tą śliczną buteleczką wina – czy podać ją do deseru, czy spożytkować kulinarnie – przeczytałam przepis na interesujące…
Ryż starodawny
Z dawnych lektur pamiętałam tylko nazwę tego dania, czytałam o nim w jakiejś starej powieści czy wspomnieniach. To Risi bisi. Ryż z groszkiem. Zawsze się zastanawiałam, jak się go przyrządza. Wreszcie zaspokoiłam ciekawość. „Larousse gastronomique” przepisu na tę potrawę nie podaje, wspomina o niej jedynie przy kuchni włoskiej podając nazwę „risi e pisi”. Riso to…
Japonia na stole historycznym
Już wyjaśniam tytuł: zamieszczę gazetowy tekst z roku 1938, którego autor przybliżał naszym rodakom kuchnię japońską. Była dla nich bardzo egzotyczna i kompletnie nieznana. A w tych latach o Japonii mówiło się coraz więcej. Ekspansja tego kraju na Azję, pracowicie przeprowadzana w latach 30. XX wieku, rozbudziła zainteresowanie nim. Jakkolwiek sztuka japońska w Polsce jakoś…
Dzieci to lubią plus coś dla dorosłych
To, co znajome dzieci lubią, nazywają babeczkami, ale tak naprawdę to muffiny. Uwielbiają mieszać ciasto, dodawać owoce, nakładać do foremek, potem oglądać, jak się pieką, i wreszcie – jeść. Wyjeżdżając zabierają pudełeczko z wypiekiem, aby poczęstować rodziców, których z nimi nie było, i przyjaciół. O tym, że muffiny są proste do upieczenia i antytalentom do…
Jabłka na domowe przyjątko
W roku 1930 modna była bezapelacyjnie szczupła sylwetka. Pokazały się suknie przylegające do ciała jak druga skóra. Okrywały nie chude i płaskie jak deska chłopczyce, ale kobiety wysmukłe, jakkolwiek w stosownych miejscach zaokrąglone. Nadal potrzebowano więc wskazówek dietetycznych i różnych porad: jak tracić kilogramy odkładające się niepotrzebnie tu i tam. Od tego czasu do dziś niewiele…