Alina Kwapisz-Kulińska – 10/03/2011 2:30 Nastał czas spożywania ryb. Jemy śledzie, różne mrożone ryby morskie (niestety, dorsze coraz droższe), od święta sięgamy po łososia. Czy umiemy je przyrządzić ciekawiej niż usmażyć na oleju? Przyznam, że ryby bardzo lubię jeść. W restauracji często je wybieram, lubię i te, które sama mam podać. Chociaż nie podaję tak…
Miesiąc: Wrzesień 2011
27. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 06/03/2011 12:03 Ja ci śrubkę wkręcę w radio, o, Leokadio! – kto kocha historyczną Piwnicę pod Baranami na pewno zna ten tekst: Ja ci śrubkę i tak dalej, na skraju Alej… Moja weekendowa lektura, którą polecam miłośnikom kabaretu, ze szczególnym uwzględnieniem Piwnicy, oraz tym, którzy chcę poszerzyć wiedzę o PRL-u lub przypomnieć…
26. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 03/03/2011 8:24 Fawory to „szczególne względy, łaska, poparcie, sprzyjanie” – tak podaje mój ulubiony przedwojenny „Słownik Wyrazów Obcych” Arcta. Zna i faworki – „są to ciastka w kształcie wijących się wstążek, chróst” [pisownia przedwojenna!], ale i „barwne wstążki i koszuli w krakowskim stroju” (nie wiedziałam). Co zrobić, gdy wieczorem na kolację tłustoczwartkową…
25. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 02/03/2011 4:53 Iwaszkiewicz wraca. Dzisiaj mija 31 lat od dnia jego śmierci. Zaznał przywileju czy przekleństwa długowieczności: pożegnał wielu ukochanych, bliskich, znajomych, pożegnał epokę. Odchodził w czasie, którego raczej już nie rozumiał. Był rok 1980. Za progiem czaił się Sierpień, przedtem lipcowe strajki. Marzec w 80-tym roku był zimny, zagrypiony, ponury i…
24. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 28/02/2011 6:38 Świętem prawdziwego filmofila wcale nie jest noc Oskarów. Jest nim zawsze możliwość oglądania filmu ulubionego, intrygującego, znanego lub takiego, na którego obejrzenie się długo czekało. Są kina, są wypożyczalnie, są wreszcie kanały telewizyjne. Dzisiaj dla miłośników starego dobrego film, mających program „Ale kino”, dobry dzień, a raczej wieczór. W programie…
23. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 27/02/2011 10:15 Chce się niekiedy słodkiego. A innym razem niebanalnego. Oto propozycja na połączenie dwóch tych „chętek”. Mały deser na zakończenie eleganckiego obiadu. Albo wręcz na zakończenie miłego dnia. Warto o nim pomyśleć nawet dzień wcześniej. To crème brûlée. Delikatny śmietanowo-żółtkowy z chrupiącą karmelową skórką. Nie spotkałam dotąd nikogo, kto by go…
22. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 21/02/2011 11:36 Lubię Iwaszkiewicza. Nieodmiennie. „Sławę i chwałę” czytam co kilka lat, wciąż odnajdując w niej coś nowego. Szkoda, że jej uekranowienia nie były dotąd ani razu udane. A przecież solidny serial, z dobrymi aktorami, mógłby dorównywać klasycznym brytyjskim produkcjom. Poezje też lubię. Jest tomik Iwaszkiewicza pt. „Krągły rok”. Z 1967 (to…
21. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 19/02/2011 8:53 Weekendowa lekka lektura warta przelecenia, to kolejna z książek odkrywających przed ludźmi północy świat południa. Poprawi nastrój, pozwoli przetrwać atak lutowego mrozu. Takich pozycji jest sporo. Nasuwają się: zachwyt Prowansją (oczywiście u kanonicznego Petera Mayle’a) lub Toskanią (pokochały ją Amerykanki), czy poznawanie jednej z wysp greckich przez Szwedkę (mogłaby być…
20. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 16/02/2011 10:44 Klasyczny angielski podwieczorek przypomniały mi oglądane ostatnio w tv seriale kręcone z pietyzmem według kryminałów Agaty Christie. Ogromnie je lubię. Stylowe kostiumy i wnętrza, specyficzny nastrój brytyjskiej prowincji, obyczaj też, na ogół sprzed wojny (niektóre tuż po), dobre aktorstwo. Mnie to wystarcza. Nawet gdy intrygi się nadmiernie plączą. I panna…
19. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 14/02/2011 8:12 Niby Walentynek nie obchodzimy, na pewno nie kupujemy żadnych serduszek, nie wysyłamy karteczek, nie dostajemy czerwonych róż (a może?) i w ogóle żadnych prezencików (o, przepraszam, z mojej kochanej biblioteki dostałam „walentynkę” w postaci ślicznego ołówka!), ale… co szkodzi zafundować sobie kolację inną od pozostałych w roku. Na przykład niech…
18. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 13/02/2011 9:55 Niedzielna pieczeń powinna być ozdobą tego dnia, powodem do leniwego spędzania czasu przy stole – najlepiej z najbliższymi osobami, do przyjaznej rozmowy przy kieliszku czerwonego wina. Wina? Pieczeń? A tak, skoro to włoska wołowina w czerwonym winie. W sobotę rano specjalnie do niej kupiliśmy u sympatycznego pana rzeźnika pod Halą…
17. wpis
Alina Kwapisz-Kulińska – 11/02/2011 2:06 Byłam znowu w kinie (fundatorom, moim synom, dziękuję, bilety były aż po 30 zł!!!). Siedząc w zatłoczonej sali kinowej nawet przez moment nie pomyślałam o zegarku! Wychodząc zaś z kina nie miałam wątpliwości: ten film to nie kicz. To solidna robota, bez wodotrysków i efektów specjalnych, także w grze aktorskiej,…