Wiosna sprawia, że krew krąży szybciej, chcemy ładniej wyglądać, zaczynamy więc krytycznie przyglądać się swojej figurze. Często idzie za tym szukanie najefektywniejszych sposobów zrzucenia zbędnych kilogramów, w jakie wzbogaciła nas zima.
Znalazłam w jednym z kulinarnych periodyków wyliczone i opisane najbardziej popularne diety. Jedna z nich, nazwana kopenhaską, przypomniała mi pewną ciekawostkę. Natrafiłam na nią wertując roczniki przedwojennego krakowskiego dziennika „Czas”. W roku 1932 w notce opisał zmagania dietetyczne najsłynniejszych wówczas gwiazd filmowych: Grety Garbo i Marleny Dietrich.
Przytaczam opis w całości, nieco modyfikując pisownię i układ tekstu:
Dwie słynne artystki filmowe, Greta Garbo i Marlena Dietrich, podały się niedawno kuracji. Trwała ona wprawdzie nie bardzo długo, bo zaledwie dni 18, niemniej, sądząc z przytoczonego niżej opisu, była bardzo wyczerpującą. Naturalnie była to dieta. Na śniadanie stale filiżaneczka czarnej kawy. Nic więcej. Co drugi dzień tylko mały kawałeczek biszkopta.
Lunch i kolacja miały menu zmienne. Pierwszego dnia w południe obie gwiazdy otrzymywały jajko na miękko, sześć plasterków ogórka, brzoskwinię i filiżankę herbaty. Wieczorem dwa jajka, pomidor, czarną kawę.
Na drugi dzień w południe: pomarańcza, jajko. Wieczorem za to wielki bal: oryginalny, prawdziwy befsztyk. I pomidor.
Po tej orgii śniadanie w południe następnego dnia jest nadzwyczaj skromne. Tylko pomarańcza i czarna kawa. Wieczorem jajko na miękko, pomarańcza i herbata.
Siódmego dnia, kiedy artystki prawie już umierały z głodu, był za to wspaniały obiad: z dwu oliwek, sześciu plasterków ogórka, dwu plasterków baraniny, 1 pomidora i do wyboru 1 filiżanka kawy albo herbaty. Ale wieczorem po tak wspaniałym lunchu artystki musiały się zadowolić listkiem sałaty.
Dziewiątego dnia znowu menu wyjątkowo duże, bo aż dwa jajka, szpinak, cztery szparagi. Aby jednak uchronić obie panie od niestrawności po tak obfitym obiedzie, wieczorem dostały artystki tylko filiżankę czarnej kawy.
Wreszcie w ostatnim dniu menu składało się z całego śledzia. W opisie kuracji nie mamy wprawdzie podane, co artystki jadły dziewiętnastego dnia, jednak możemy się spodziewać, że nie żałowały sobie niczego.
Obecnie czują się świetnie i odmłodzone.
Opis jest mocno niekompletny, nie wymienia wszystkich 18. dni diety. Ale widać, że do kopenhaskiej jest bardzo podobna. Choćby z powodu czarnej kawy na śniadanie! Kopenhaska ma trwać dokładnie 13 dni i jest podobnie restrykcyjna. Czy jest skuteczna? Kto zdrowy, może znaleźć w internecie i wypróbować. A podczas wymyślnego głodzenia się, obejrzeć któryś z filmów z artystkami: na przykład „Błękitnego anioła” czy „Maroko” z Marleną lub „Królową Krystynę” czy „Matę Hari” z Gretą. Trzeba przyznać, że figury obie aktorki miały znakomite.