To sandacz. Z ryb słodkowodnych jego białe, delikatne mięso, ani zbyt tłuste, ani zbyt suche, najbardziej mi odpowiada. Smakuje mi gotowany w jarzynach, podany klasycznie, czyli po polsku, a więc z sosem z zasmażonych w maśle siekanych jaj na twardo. Ale lubię go także pieczonego lub po prostu smażonego. Pasują do niego różne sosy i…