Musi być lekki, nie przysparzający pracy, taki, który chętnie się zje w dzień tak gorący jak dzisiejszy. Sięgnę do kuchni śródziemnomorskiej. Mają doświadczenie w odżywianiu się w upały. Choć posiłków w ciągu dnia raczej nie jadają, czekając na chłodniejszy wieczór. My zrobimy, jak będziemy chcieli. Zjemy w porze lunchu albo później. Po powrocie z zakupów albo z wycieczki rowerowej, po sprzątaniu mieszkania albo po leżeniu na kanapie. Ten obiad będzie smakował w każdej z sytuacji. Po warunkiem, że jemy owoce morza i czosnek. Przepisy i na krewetki – bo one będą daniem głównym – i na tzatziki – będą dodatkiem – już podawałam. Ale jeszcze jeden wariant dzisiaj.
Krewetki z pesto po mojemu
po 15–20 g krewetek na osobę
pesto czerwone
cebula
świeża bazylia
orzeszki piniowe lub pistacje
oliwa
pieprz lub ostra papryka
ew. sól
Orzeszki piniowe lub pistacje uprużyć na suchej patelni. Cebulę pokroić w kostkę, zmiękczyć na oliwie. Dodać pesto (w zależności od ilości krewetek), podsmażyć. Wrzucić krewetki – mieszając smażyć aż zmienią kolor (gdy surowe) lub 2–3 minuty (te obgotowane), aż będą gorące. Posypać orzeszkami i porwanymi listkami bazylii. Podawać natychmiast.

Tztatzki po mojemu
jogurt bałkański lub grecki
świeży ogórek
cebula dymka ze szczypiorem
czosnek
oliwa
sól, pieprz
świeże zioła
Ogórek i cebulę zetrzeć na tarce z dużymi oczkami. Wrzucić do jogurtu, wymieszać. Dodać sól i pieprz, wyciśnięty czosnek, posiekane szczypior i zioła oraz oliwę. Wymieszać ponownie. Przed podaniem posypać odłożonymi ziołami, szczypiorem, polać łyżką oliwy i posypać świeżo mielonym pieprzem.

Ogórek można zetrzeć – ja tak lubię – ale można i pokroić w plasterki, jak do naszej mizerii. Nie piszę, ile dać czosnku – jedni lubią tylko ząbek, inni dadzą ze cztery. Nie podaję, jakie dać zioła. Damy takie, które mamy w domowym ogródku (u mnie na oknie) i które nam będą pasowały. Może to być bazylia, ale może i śródziemnomorskie oregano. A może tymianek, może swojski majeranek, solidny rozmaryn lub świeża w smaku mięta. A wszystkich nie wymieniłam! Ziół możemy dać także mniej lub więcej. Podobnie jak oliwy. Wlejmy ją przed podaniem, na białym jogurcie pięknie wygląda.
Do tych dań, które się przyrządzi w 10 minut (pod warunkiem, że nie będzie trzeba czyścić krewetek z czarnych żyłek, pancerzyków i ogonków – wrrr, musiałam to robić; ogonki zostawiłam), podajemy bagietkę. U nas była pełnoziarnista. Komu za mało czosnku, może podać pieczywo czosnkowe. Samodzielnie przygotowane lub podgrzane z tego kupionego. No i ulubione białe wino. Schłodzone. Może włoskie lub greckie?