Dynia od Podolanki

dnia

Na zamówienie przedstawicieli Koła Miłośników Dyni, podaję przepis ze znanej nam „Dobrej Gospodyni”. W roku 1904 pani podpisana Podolanka zaproponowała

 

Otóż owe placyndy, czyli pierogi z banią alias harbuzem alias dynią to oryginalna potrawa bessarabska, bardzo smaczna. A robi się je tak:

Zagnieść zwyczajne kruche ciasto, tj. na 1 funt mąki użyć pół funta masła, 4 jaja, trochę wody i soli, wygnieść dobrze i, rozwałkowawszy, krajać ciasto na czworokątne kawałki, tak duże, aby można było składać je w kwadratowe koperty, które należy nakładać banią (harbuzem) pokrajaną w kawałki podłużne i polaną obficie masłem, podsmażonem z cebulką, i osoloną należycie. Pierogi złożone, jak wyżej powiedziano, w kształt koperty, trzeba posmarować jajkiem i piec pod blachą lub w piecu gorącym, jak każde pierogi z kruchego ciasta. Podaje się na gorąco do świeżej śmietany.

Co do polewania masłem surowej bani, najlepiej czynić to do każdego pieroga z osobna, gdyż bania zwykle puszcza z siebie dużo soku – więc gdy nie jest obficie masłem polana przed samem nałożeniem, wówczas ciasto mięknie i staje się niezdatne do ulepienia pieroga.

Jeszcze tylko ta uwaga: funt to ok. 400 g (niekiedy 480).

Pierogi wtedy można było popijać wodą, reklamowaną w tejże „Dobrej Gospodyni”. Nazwę wody poddaję pod rozwagę producentom z Kielecczyzny. Źródełko może jeszcze nie wyschło?

Dodaj komentarz