Ryba na sposób śródziemnomorski

dnia

Kupiłam doradę. A gdy wróciłam z zakupów, było mało czasu na przygotowanie obiadu. Toteż kupioną rybę upiekłam bez oglądania się na jakieś przepisy. I to tak, aby przypominała wakacje nad Morzem Śródziemnym.  Z jarzynami. Jak najprościej. Najdłużej trwało ich mycie i krojenie.

Najpierw przygotowałam doradę do pieczenia, na szczęście łuski odchodzą z niej tak łatwo, jak z pstrąga. Jeszcze tylko wyjęcie wnętrzności, opłukanie, osuszenie  i nacięcie tuszki ryby w trzech miejscach i natarcie jej tymiankiem. W nacięcia włożyłam go gałązce świeżych ziół. Rybę polałam oliwą, a na końcu posypałam kuleczkami czerwonego pieprzu. Zestaw przypraw można dostosować do możliwości i smaku. Kto chce, może też ją skropić cytryną. Do wnętrza dałam dwie szalotki i garść ziół.

Gdy ryba w ziołach nabierała smaku, szybko pokroiłam warzywa. Były to: marchew, czerwona cebula,  papryka czerwona, seler naciowy i pomidorki koktajlowe. Warzywa wymieszałam w płaskim naczyniu do zapiekania z oliwą. Posoliłam grubą solą morską, przemieszałam, aby były natłuszczone.

Dorada ułożona na warzywach piekła się w 170 stopniach 20 minut, odwróciłam ją i dopiekałam jeszcze 10 minut. Potem włączyłam górny opiekacz i trzymałam rybę do czasu przyrządzenia sałaty. Trwało to kilka minut. (Trzeba uważać, aby nie spalić skórki).

Sałatą była rukola z jajkami przepiórczymi (ugotowałam kilka i obrałam) i czarnymi oliwkami. Do niej ukręciłam w kubku winegret z musztardy z Dijon i oleju orzechowego z odrobiną cukru dla przełamania octowości musztardy.

I już. Piekarnik wyłączony. Talerze przygotowane. Także pieczywo (najlepiej pszenne, jak bagietka lub ciabatta). Dorada po śródziemnomorsku na stół. Lampka południowoafrykańskiego chenin blanc (12 zł butelka a jakość przednia)? Proszę bardzo.

Dodaj komentarz