Komu na świecie źle, komu zimno, kto nie może już włączać telewizora i portali internetowych z wiadomościami, niech, mimo braku słońca i chłodu, wyjdzie na spacer, a przed tym lub po tym – niech upiecze drożdżowe ciasto. Zapewne każdy, kto się nie boi wypieków, ma swój wypróbowany przepis. Ale gdyby ktoś nie miał, podaję mój:
375 g mąki, pół szkl. mleka, ok. 10 dag cukru, szczypta soli, 10 dag masła lub dobrej margaryny
roztopionej i przestudzonej, 4 jajka, wanilia lub jakiś tzw. zapach lub starta skórka cytrynowa, 30–40 g drożdży (lub paczka suszonych). Do tego: 250 g owoców suszonych lub kandyzowanych. Dodaję owoce do ciasta, bo mam w domu miłośnika keksu i sama go lubię. Ale można owoców nie dawać. Te dodatki to: rodzynki, orzechy lub migdały, skórka pomarańczowa, pokrojone morele, figi, daktyle, kandyzowane ananasy czy papaja, co tam mamy w zapasie.
Wedle przepisu najpierw przygotowujemy zaczyn z porcji mąki, mleka ciepłego (raczej letniego, nie może być gorące, a nie powinno być zimne), drożdży, odrobiny cukru. Gdy się rozczyna ruszy, jak piszą stare książki kucharskie, wyrabiamy ciasto z niej i wszystkich pozostałych składników (poza owocami, które dodajemy na końcu; niektórzy radzą je obsypać mąką). Potem ciasto wykładamy do formy, w której będzie pieczone i stawiamy w ciepłym miejscu. Wyrośnięte pieczemy (ok. 30–40 minut w 180–200 st. C). Ja piekę w formie silikonowej, każdą inną smarujemy tłuszczem lub wykładamy papierem do pieczenia.
Jajek może być mniej (np. 2), ciasto w pośpiechu przygotowuję bez robienia rozczynu, czyli wyrabiam wszystko od razu i zostawiam do wyrośnięcia. Kto ma kuchenkę mikrofalową, może zagrzać w niej szklankę wody, a potem, obok parującej szklanki, postawić ciasto w foremce i zamknąć na godzinę, półtorej drzwiczki. Po wyjęciu trzeba naciąć wyrośnięte ciasto w trzech miejscach i piec.
Ciasto drożdżowe można podawać po chłodnym spacerze do gorącej herbaty, ale można je jeść na śniadanie – z masłem i dżemem (to ostatnie w wersji bez bakalii). Wystarczy wstać skoro świt i zadziałać, a ukochaną osobę, która lubi pospać, obudzi zapach drożdżowego wypieku, jeden z bardziej domowych, przyjaznych i smakowitych.