Zielone, ale nie szpinak

Ponieważ dzisiaj będę zajęta cały dzień: będziemy spacerować, piec babeczki, grać na pianinie, bawić się, szykować i jeść obiadek – uwaga, zdrobnienie  celowe, dlatego opiszę naszę wczorajszą sałatę. Na dziś już się gotuje rosół i pieką udka ze znakomitą bułgarską przyprawą czubricą plus oliwa, można dodać paprykę, a na końcu jogurt bałkański. Do tego sałata…

Ryba po swojemu

Nie mamy czasu. Gnamy jak małe samochodziki. Nie zważając na Dzień Kobiet, a może z jego okazji, chcemy jednak zjeść coś miłego. Lekkiego. Może podanego przy świecach, z szampanem, winem musującym lub zwykłym wytrawnym „białasem”? Ale nie mamy czasu na zakupy, głowy do szukania albo wymyślania obiadu czy kolacji, wreszcie – chęci do stania przy…

Noworoczna zabawa z drobiem

Zauważyłam, że kaczki i gęsi na stołach zrobiły się modne. Popieram tę modę i się z niej cieszę. Zawsze je lubiłam. Chętnie je przyrządzam i… zjadam. Nowy Rok zwykle witam indykiem, ale nie dostałam go (czy raczej jej, bo przecież kupujemy indyczki), a nie chciało mi się biegać po mieście i szukać. Kupiłam więc gęś…

Zupy na bardzo szybko

Było tak: bulionem, a raczej, według starej pisowni, buljonem, nazywano koncentrat mięsny przygotowywany w domu przez zapobiegliwe gospodynie. Dodawano go do podprawiania, a nawet przyrządzania zup czy sosów. Lucyna Ćwierczakiewiczowa w „Jedynych praktycznych przepisach…” stosunek mięsa do buljonu wylicza tak: 1. Cztery indyki ważące f. [funtów] 24 : 2. Kur starych ważących f. 24 :…

35. wpis

Alina Kwapisz-Kulińska – 19/03/2011 11:03 Sobotni ciemny dzień, należący jeszcze do odchodzącej zimy, po prostu się prosił o jakąś kulinarną zabawę. Wybrałam wyprawę w stronę Dalekiego Wschodu. Na wrzącą wodę wrzuciłam krewetki, akurat miałam małe tzw. koktajlowe, mrożone, ugotowane (różowe). Przed gotowaniem szybko je rozmroziłam, przelewając wrzątkiem. Musiałam potem niestety mozolnie je czyścić, niebacznie kupiłam…