Wprawdzie święta z tonami pozostałości po rodzinnych obiadach już minęły, ale kłopoty z resztkami są wieczne. Zasadą na ten rok (i każdy inny zresztą) powinno być, że w kuchni niczego nie wyrzucamy i nie marnujemy. Pozostałości przerabiamy szybko, przetrzymujemy tylko tyle, by przerobić w wartościowy i smaczny posiłek. Nie wymaga to wysiłku: ani fizycznego, ani intelektualnego, ale minimum wyczucia i wprawy. Wykorzystywanie resztek pozwala przy tym przyrządzić posiłek bardzo szybko. Resztki to przecież półprodukty, przygotowane wcześniej składniki kolejnego dania. Łączymy je z czymś, co tak mamy pod ręką czy w lodówce i gotowe!
Na początek pomysł, jak wykorzystać mięso pozostałe po ugotowaniu rosołu. Jeśli nie zjedliśmy go jako tzw. sztuki mięsa, będzie znakomitym nadzieniem. Do pierożków, pasztecików albo – najprościej – naleśników. Trzeba je tylko zemleć (można z warzywami z rosołu), ewentualnie doprawić pieprzem czy papryką, ziołami lub przyprawami korzennymi. Potem zasmażyć na oleju, ewentualnie z dodatkiem masła, z cebulką i, jeśli lubimy, z czosnkiem. Jeśli za suche, podlewamy je rosołem lub po prostu wodą. Naleśniki też mogą być pozostałościami, np. po śniadaniu czy kolacji. A można je kupić i gotowe. Zwinięte z nich krokiety można usmażyć na patelni lub opiec w piekarniku. Mniej kłopotliwy i zdrowszy jest drugi sposób, zużyjemy mniej tłuszczu.

Naleśniki faszerowane mięsem po mojemu
kilka naleśników
mięso gotowane i zmielone
ew. zielone z mięsem marchew, pietruszka, seler z rosołu
przyprawy
do panierowania:
1–2 jajka rozkłócone z 1–2 łyżkami mleka
bułka tarta
olej lub/i kilka kawałków masła

Wyrobione z przyprawami i przesmażone (opis powyżej) nadzienie nakładać na naleśniki, zwijać w rulony, zawinąć końce.

Zwinięte tak naleśniki układać w wysmarowanej masłem lub olejem formie żaroodpornej. Posmarować rozkłóconymi z mlekiem jajkami, posypać tartą bułką. Skropić olejem, na wierzchu rozłożyć kilka kawałeczków masła. Zapiekać w 160–180 st. C do zrumienienia panierki (potrwa to ok. 20 minut).
I gotowe! Naleśniki można podać z rosołem (bulionem) w filiżance lub klasycznym czystym barszczem czerwonym. Ale same, podane z surówką lub, jeszcze lepiej, z bukietem surówek, będą znakomitym obiadem lub kolacją. A kto chce i lubi, może pod koniec zapiekania dodatkowo rozsypać na nich tarty ser lub obłożyć je plasterkami mozzarelli.
Kolejne łatwe danie posłuży nam do wykorzystania pozostałości wędzonej ryby. Zresztą rybę można zastąpić także resztkami wędlin. Na małe danko, będą jak znalazł.

Omlet z nadzieniem z resztek po mojemu
kawałki ryby wędzonej lub wędlin
2 pomidory
cebula
sól, pieprz lub papryka
olej (oliwa) lub/i masło do smażenia
2–4 jaja
zielenina do posypania (natka pietruszki, szczypiorek, koperek, ew. świeże zioła)

W rondelku rozgrzać tłuszcz (np. oliwę z kilkoma kawałeczkami masła). Cebulę pokroić w półplastry, pomidory w cząstki. W rozgrzanym tłuszczu zeszklić cebulę, ale jej nie rumienić, dorzucić cząstki pomidorów. Posolić, doprawić pieprzem lub papryką. Dusić, co jakiś czas mieszając. Gdy warzywa zmiękną i woda z nich odparuje dorzucić kawałeczki ryby lub wędlin. Podgrzać i chwilę poddusić. W tym czasie usmażyć omlet. Wrzucić go na podgrzany talerz, wypełnić nadzieniem, złożyć na pół, posypać zieleniną. Podać od razu.
I jeszcze jedna ryba podana w zbliżony sposób. Tym razem będą to resztki po rybie smażonej lub gotowanej. Choć wędzoną rybę także można tak samo potraktować. Także do tej potrawy można wykorzystać włoszczyznę podgotowaną wcześniej, np. wtedy, gdy rybę gotowaliśmy.

Ryba z pomidorami i papryką po mojemu
filety lub kawałki ryby smażonej lub gotowanej
1–2 cebule
2 papryki
warzywa (włoszczyzna ugotowana lub z mrożonki)
przecier pomidorowy
sól, papryka słodka i ostra lub pasta harissa
olej

W rondlu lub na patelni z grubym dnem rozgrzać olej, zeszklić w nim plasterki cebuli, dorzucić pokrojone w paski papryki. Dusić 10–15 minut mieszając.

Gdy warzywa zmiękną, dołożyć cienko pokrojoną ugotowaną włoszczyznę lub włoszczyznę mrożoną. Posolić, doprawić papryką, wymieszać, dusić razem kolejne 10 minut.

Do warzyw dołożyć przecier pomidorowy i kawałki ryby. Doprawić ostrą papryką lub harissą.

Dusić, aż ryba się zagrzeje, a smaki się połączą.
Tak przygotowana potrawa przypomina rybę nazywaną u nas „po grecku”. Można ją podawać na ciepło lub na zimno. Zawsze jest dobra. Podając można ją także posypać zieleniną.
A teraz, uwaga, zamiast ryby do warzyw duszonych jak w dwóch ostatnich przepisach można podać jakieś kiełbaski (frankfurckie, mergezy, chipolata) lub nawet parówki. Podane na ciepło zasmakują każdemu.
I w kąciku historycznym nie obejdzie się bez przepisów na resztki poświąteczne. To wtedy pozostawało najwięcej jedzenia, które nie mogło się zmarnować. Nawet w najzamożniejszych domach. U prawdziwych biedaków o resztkach raczej nie było mowy! Takie pomysły na spożytkowanie pozostałości uczt świątecznych miał „Ilustrowany Kuryer Codzienny” w roku 1932.
No proszę, nawet na pasztet! Pisownia oryginału. Przepisy podpisano inicjałem sc. ko. To była Zofia Szyc-Korska, zajmująca się w gazecie kulinariami na kolumnie „Kuriera Kobiecego”.

PASZTET Z RESZTEK MIĘS.
Pozostałe mięsa przemleć parę razy z moczoną w wodzie bułką. Na każde 10 dk liczy się jedno jajo. Jaja z łyżką masła utrzeć, dodać soli i pieprzu do smaku, zmieszać z mięsem i pokrajaną w drobną kostkę słoniną lub tłuszczem ze szynki, ułożyć w wytłuszczonej formie i upiec w rurze [czyli w piekarniku] lub gotować na parze.
PIKANTNE KANAPKI.
Resztki różnych mięs przemleć z paru sardelkami i cebulką, dodać musztardy, soku cytrynowego, łyżkę majonezu, smarować bułeczki. Po wierzchu ubrać twardem jajkiem I kaparami.
KANAPKI Z SAŁATKĄ.
Rozmaite jarzyny pokrajać drobno, dodać siekane jabłko i ogórek, zmieszać z majonezem i musztardą. Połowę masy można zabarwić pomidorem, drugą zostawić żółtą i nakładać na kanapki. Po wierzchu kładzie się kawałki śledzia, sardynki, szynkę lub twarde jajko. Półmisek ubrać kolorowym aspikiem [galareta, auszpik] i zieloną pietruszką.
RESZTKI MIĘS Z ZIEMNIAKAMI.
Wysmarowany rądelek [!] wyłożyć warstwą plastrów z ziemniaków, na to włożyć posiekane resztki mięs z smażona Cebulką umieszane, skropić masłem i kwaśną śmietaną. Na wierzch daje się znów warstwę ziemniaków; oblać szklanką śmietany i wypiec w rurze .
Do tematu resztki jeszcze wrócę. Dobrze, że w czasach, gdy coraz więcej myślimy o środowisku, do niego powracamy. Przypominam zobowiązanie na ten rok: niczego nie marnujemy, nie wyrzucamy. Ale nie tylko po prostu ogrzewamy, lecz twórczo wykorzystujemy. To smaczna przyjemność i satysfakcja.
Nikt by nie powiedział, że to z resztek. Wszystko apetyczne i pełnowartościowe.
P.S. Jakby co, to RURĘ mam 😀
PolubieniePolubienie
Dzięki za lekturę i komentowanie! Taką rurę prawie każdy ma, lecz o tym nie wie!:) Resztki jeszcze będę chciała opisać. Temat-rzeka.
PolubieniePolubienie
Pani Alinko, odwiedziny na pani blogu to dla mnie przyjemność, tym bardziej, że chyba „nadajemy” na podobnych falach 😉 I zawsze cieszą mnie te wstawki ze starych poradników i książek, zresztą wiele z nich (np. te z „Przekroju”, prenumerowanego przez rodziców) to pamiętam z dzieciństwa. Poza tym nie mam (i nie będę miała) kont na żadnych mediach społecznościowych, więc ludzie, którzy jeszcze blogują, i to tak ciekawie, są dla mnie jak koledzy i koleżanki z jednej paki. No i jeszcze nie bez znaczenia jest fakt, że pani ładnie pisze po polsku.
Wszystkiego dobrego i miłego w Nowym Roku, i jak najdłużej siły i ochoty do blogowania!
Marzena Łącka ze wsi Pstrągowa 🙂
PolubieniePolubienie
Dziękuję za bardzo miłe wpisy i nadawanie na tej samej fali! No właśnie – ochota, nieraz zdrowo się przymusić! Każdy kolejny wpis daje dużo przyjemności… jak się już napisze i wklei! Serdeczności, Al.
PolubieniePolubienie