Jeżeli w sobotę mamy więcej czasu, zróbmy sobie i najbliższym pizzę. Jej rozmiar będzie oczywiście zależał od liczby uczestników obiadu, no i ich apetytu. Nie robię pizzy okrągłej, zwykle wykładam ciastem całą blaszkę z piekarnika. Smaruję ją najpierw oliwą lub wykładam papierem do pieczenia.
Ciasto: jak zwykle (mąka, drożdże, nieco oliwy, letnia woda, sól, nieco cukru; można do niego wmieszać suszone oregano). Zagniatamy, odstawiamy, niech podrośnie, przed wyłożeniem blaszki zagniatamy ponownie. Ponieważ my lubimy ciasto cienkie, nie dopuszczam już do jego wyrośnięcia i rozciągam je maksymalnie, w cienką warstwę. Kto lubi ciasto pulchne, może
przygotować nieco wcześniej i po nałożeniu składników odstawić, aby podrosło. Przed nałożeniem farszu wierzch warto posmarować oliwą.
Pieczemy ciasto z farszem w rozgrzanym piekarniku, w temp. 180–200 stopni; zajrzyjmy po 20 minutach, aby zobaczyć, czy nie przypala się od spodu. Idealnie by było mieć kamienny spód do pieczenia pizzy, może się kiedyś takiego dorobię… na razie musi mi wystarczyć zwykła blaszka.
A teraz: co nakładam na wierzch. Krótko mówić: co mam i co lubimy. Gdy przychodzą goście lub wyjątkowo chcę dogodzić domownikom, przyrządzam pizzę quattro stagioni. Czyli czteroczęściową, na którą składają się cztery „farsze”. Gorąco polecam ten pomysł, oczywiście można tak wypełniać i okrągły placek.

A oto pizza wedle pomysłu Jamiego Oliviera, który sobie spisałam przed laty, oglądając jego program. Są na niej takie cztery farsze:
1. sos pomidorowy na spód, na nim salami, natka, krążki czerwonej papryczki (pepperoni), oliwa do pokropienia, pokruszona mozzarella;
2. biały sos na białym winie zmieszany z roztartym czosnkiem i oliwą, na to owoce morza (np. rozmrożona ich mieszanka), bazylia, pomidory, starta skórka cytrynowa;
3. sos pomidorowy na spód, na to: obgotowana botwinka (jeżeli nie ma, np. podduszony seler naciowy lub koper włoski), oliwa i sok z cytryny, surowe jajko lub dwa, pokruszona mozzarella;
ten farsz bardzo mnie zdziwił, ale pizza z botwinką i jajkiem (!) okazała się rewelacyjnie smaczna;
4. sos biały roztarty z łyżką sosu pomidorowego, na to paseczki cukinii i płatki boczku (włoska pancetta), ser taleggio (lub inny tzw. żółty), oliwa do skropienia.
Oczywiście każdy farsz można skomponować inaczej wykorzystując takie składniki, jak: oliwki, kapary, fileciki anchois lub inne tzw. owoce morza, świeże pomidory (np. czereśniowe), podpieczone bakłażany czy papryki, szynkę i in. wędliny, różne sery, różne zioła. Istotą ma być to, że farsze są cztery, ułożone symetrycznie. Kompozycja należy od nas! W urządzenie takiej pizzy warto zaprzęgnąć dzieciaki, uwielbiają to, a później chętnie jedzą, nie domagając się
pizzy kupnej.
PS Jak widać na zdjęciu, jedno jajko mi się rozlało (oczywiście nie wybijałam na spodeczek…). Do jajecznicy jajka się NIGDY nie rozbijają, na sadzone – bardzo często. Też tak macie?