Jeszcze jedno kari dzisiaj

dnia

Tym razem czerwone. Na usprawiedliwienie powiem, że upalna pogoda sprzyja ostrym i egzotycznym, w tym wypadku azjatyckim, potrawom. Ma się na nie apetyt. To czerwone kari podałam Kochanym Przyjaciołom i zebrało dobre recenzje. Najlepszy dowód, że wok opróżniono w całości, do ostatniej łyżeczki sosu. W tej wersji kari (po mojemu, a jakże!) zwracały uwagę zwłaszcza wodne kasztany. Chrupiące i znakomicie oddające smaki.

Te dalekowschodnie kasztany wodne są krewniakami kotewki, spotykanej na naszych wodach (pod ochroną!). W Chinach i Indiach znajdują się ich spore uprawy. W naszych sklepach pojawiają się w puszkach. Warto je kupić, pokroić w plasterki i dodawać do mięs lub ryb. Najlepiej z dodatkiem innych jarzyn pokrojonych w takie same paseczki lub plasterki. Efekt znakomity!

To kari było nieco inaczej przyrządzone niż wcześniej pokazane żółte. Ale podobnie prosto i szybko. Udana propozycja na kolacyjkę przyrządzoną bez większego wysiłku.

 

Kari czerwone po mojemu

60–70 dag piersi kurczaka z tzw. wolnego wybiegu

torebka „czerwonej pasty kari”

pół świeżego ananasa

puszka kasztanów wodnych

większa puszka mleka kokosowego

sos ostrygowy lub jasny sojowy

olej sojowy lub arachidowy

świeża kolendra

 Filety kurczaka pokroić w wąskie paski lub drobną kostkę. Ananas obrać ze skóry, skroić podobnie jak mięso. Kasztany wodne odcedzić, przekroić na trzy części.

 

W woku lub na głębszej patelni rozgrzać 2–3 łyżki oleju. Wrzucić paseczki kurczaka i pół opakowania pasty „czerwone kari”. Podsmażać mieszając. Gdy mięso straci surowość, wlać mleko kokosowe, doprawić sosem ostrygowym lub sojowym.

 

Dusić 10–15 minut, aż kurczak zmięknie. Dorzucić ananasa i kasztany. Wymieszać. Podgrzewać jeszcze 5 minut.

 

Podawać w woku gorące (postawić na podgrzewaczu), obficie posypane świeżo skrojoną kolendrą.

Dodatek ananasa i kasztanów można zamienić innymi warzywami lub owocami. Myślę, że smaczne byłyby plasterki bananów (byle nie rozkłapcianych) i orzeszków arachidowych. Albo po prostu ziemniaków i papryki. Wskazówki podane na opakowaniu radzą dodanie marchwi, papryki i cukinii. Kolendra wskazana w każdym wypadku. Ale można ją zastąpić i bazylią, najlepiej tajską (bywa i w zieleniakach, i w sklepach z azjatycką żywnością).

Dodam jeszcze, że czerwona pasta była mniej ostra od żółtej, dlatego dodałam jej więcej. To warto regulować indywidualnie. Aha, jeszcze jedno: kurczaka może zastąpić wieprzowina. A smaczne będą na pewno i krewetki, i ryba o białym mięsie.

Ilustracją do dzisiejszej porcji egzotyki niech będzie krótka notka sprzed blisko dziewięćdziesięciu lat. A konkretnie z roku 1931 z „Kuriera Warszawskiego”. Opisuje przyjęcie na cześć Mahatmy Gandhiego, ojca indyjskiej niepodległości, którego nie tylko walką (biernym oporem), ale i stylem życia świat ówczesny się ekscytował.

 

Jak donoszono już telegraficznie, zwolennicy i czciciele „mahatmy” Gandhiego, bawiącego w stolicy Anglji z powodu odbywającej się tam konferencji nad sprawami Indji wschodnich, urządzili w 63-cią rocznicę urodzin tego orędownika Hindów na cześć jego bankiet, w którym uczestniczyło 500 osób.

Szczególna ta uczta, kosztująca po półtora szylinga od osoby, składała się z banana, pomarańczy, jabłka, garści migdałów i szklanki wody dla każdego z uczestników. Sam Gandhi otrzymał ponadto od swej wielbicielki, miss Slade, dzbanek mleka koziego.

Polskie żołądki nie zgodziłyby się chyba na takie menu bankietowe.

Wtedy ta konstatacja była jak najbardziej prawdziwa. Ale dzisiaj? Coraz więcej osobom odpowiada kuchnia wegetariańska, a nawet wegańska. Co na zdrowie raczej wychodzi. Tak czy siak, notka wiele mówi o zmianach, jakie nastąpiły za sprawa kurczenia się świata w stylu życia i pojęć każdego, także przeciętnego Polaka (Mrożek pisał, że „może być z teczką”). W polskich domach króluje już nie tylko schabowy z kapustą. A z wielu znikł! Spotyka się także wegańską sałatkę owocową i kari z dużą porcją egzotyki. Polskie żołądki jakoś ją trawią. I nawet ją polubiły.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s