Bardzo szybkie działanie, wynik satysfakcjonujący: muffiny cytrynowe – mały Ad. nie tylko towarzyszył mi przy nakładaniu ciasta do foremek, ale czekał 20 minut przy piekarniku, zaglądając do niego i pilnując wypieku.
Ciasto bardzo proste: sypkie składniki – 2 szklanki mąki, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, szklanka cukru, szczypta soli; płynne składniki – szklanka mleka, 1/3 szklanki oleju, 2 jajka. Po wymieszaniu, na końcu: skórka starta z cytryny i sok z niej wyciśnięty. Na wierzch – gotowy różowy lukier, wyciskany przez Ad. Wiem, paskuda, ale jak zabawnie wygląda (i jest go niedużo). Dodatkowo: po czekoladowym listku.
Gdy nieco starsza Ag. wróci, Ad. będzie się mógł pochwalić naszą pracą. Ten różowy kolorek jest oczywiście dla niej!
Wymieszanie składników: 5–10 minut (zależy od udziału „pomocnika”), pieczenie – 20 do 25 minut! Oczywiście została jeszcze porcja do upieczenia przez Ag., która by się zapłakała, gdyby nie mogła także piec i lukrować (najważniejsze!).
PS Ciasto wyszło jakoś rzadkie, dodałam do niego nieco mąki ziemniaczanej i zrobiło się bardziej piaskowe.